Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Emerytury? Tylko solidarnie! - głos Rafała Wosia w najnowszej dyskusji o emeryturach

2019-11-26 9:50

Kłopot z emeryturami polega na tym, że od lat wszyscy próbują nam zamącić w głowach. I rządzący i pretendenci do rządzenia. Trzeba się temu przeciwstawić. Trzeba przywrócić Polakom wiarę w sprawiedliwe solidarne emerytury.

Straszyć każdy potrafi. Choćby były wiceminister w rządzie PiS Bartosz Marczuk, który rozdarł szaty i napisał w mediach społecznościowych, że emerytury z ZUS będą żenująco niskie. To stary (i niestety wciąż jary) poziom dyskusji o polskim zabezpieczeniu społecznym. Jakby ZUS był jakimś smokiem wawelskim, który zżera nam wszystkim owoce naszej ciężkiej pracy. I gdyby tylko temu potworowi ukręcić głowę, to by się natychmiast wszystkim poprawiło.

Tymczasem ZUS to nie żaden smok. Lecz instytucja powołana do gromadzenia i wypłacania obywatelom zabezpieczenia emerytalnego. Ale to przecież nie ta instytucja decyduje, ile komu pieniędzy wypłaci! O wysokości przyszłych emerytur decydują rządzący. To od nich zależą: wysokość składki na ZUS i wiek emerytalny. Ale przede wszystkim, to oni są odpowiedzialni za kształt rynku pracy. Jeśli rządzący dopuszczają, że mimo dobrej koniunktury tak wielu z nas wciąż pracuje na smieciówkach (umowy cywilne, wymuszone samozatrudnienie, umowy etatowe skonstruowane wedle zasady "niska ozusowana podstawa plus reszta" ) to jak mogą się dziwić, że w warunkach tzw. zdefiniowanej składki emerytury będą niskie?

I tu żadne mydlenie oczu w postaci nieefektywnego Pracowniczego Planu Kapitałowego nie pomoże. PiS przez cztery lata nie zrobił nic, by wskrzesić w Polsce emerytalną sprawiedliwość. Niestety, jedyne co w tym czasie oferowała nam liberalna opozycja było jeszcze gorsze. Platforma i jej satelici skupili się wyłącznie na krytyce obniżenia wieku emerytalnego. Mamiac ludzi, że niskie emerytury przyszłości to wina PiSu.

Obu tym opowieściom trzeba się przeciwstawić. Pokazując prawdziwego winowajcę emerytalnej apokalipsy szykowanej dzisiejszym pracownikom. Jej przyczyną jest fatalna w skutkach reforma emerytalna roku 1999 i odejście od idei miedzypokoleniowej solidarności. Na rzecz neoliberalnego "każdy sobie rzepkę skrobie". Uratować nas może tylko powrot do myślenia w kategoriach solidarności między pokoleniami. Ci co pracują muszą utrzymywać tych, którzy już pracować nie mogą. Oczekując tego samego od kolejnych pokoleń. Bogaci emeryci muszą zaś finansować emerytury biedniejszych. Zaś rozmowa na ten temat powinna się rozpocząć tu i teraz.