Ojciec Tadeusz Rydzyk, czyli założyciel i dyrektor toruńskiej rozgłośni, w niedzielę wystąpił w ramach Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Duchowny nawiązał m.in. do postępowania sądowego, które w związku z nieujawnieniem informacji publicznej stowarzyszenie Watchdog wytoczyło zarządowi związanej z radiem Fundacji Lux Veritatis. Stowarzyszenie domaga się kary roku pozbawienia wolności m.in. dla kierującego fundacją o. Rydzyka. Redemptorysta wezwał do wysyłania w tej sprawie listów do prezydenta Andrzeja Dudy, do wiadomości premiera i marszałek Sejmu. - Piszcie, bardzo proszę, na serio; piszcie wszyscy do pana prezydenta, podajcie do wiadomości panu premierowi, pani marszałek Sejmu, w związku z tym Watchdogiem, który jest finansowany spoza Polski, również przez organizacje antyewangelizacyjne (...) - niech powiedzą, czy to jest zgodne z konstytucją, bo my jesteśmy w Polsce i według konstytucji Rzeczypospolitej chcemy działać. Piszcie kochani, piszcie wszyscy, bardzo proszę. Bo to jest zamach na radio i na telewizję; to jest zamach, nie łudźmy się - ocenił Rydzyk.
Dyrektor Radia Maryja mówił także m.in. o działaniach istniejącej od 20 lat Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, która otwiera nowe kierunki i planuje dalszy rozwój. Dzień wcześniej apelował do sympatyków radia, by w swoich środowiskach szukali firm, gotowych systematycznie wspierać szkołę finansowo. Wskazywał przy tym na koszty związane z prowadzeniem Szkoły. Wezwał wiernych do powrotu do kościołów po pandemii. Jednak nie tylko Rydzyk zabrał głos. Wypowiedział się też jego szef. Prowincjał warszawskiej prowincji redemptorystów o. Janusz Sok przypomniał, że założyciel Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk świętuje w tym roku jubileusz 50-lecia kapłaństwa; nie wybiera się jednak na emeryturę. - Jubilat to nie to samo, co emeryt; tych dwóch pojęć nie wolno mylić, zwłaszcza w odniesieniu do ojca dyrektora - mówił o. prowincjał, komentując, że o. Rydzyk "szybko się męczy, ale tylko wtedy, gdy nic nie robi".