Marszałek Sejmu Elżbieta Witek straci swoje stanowisko? Tego chce opozycja, która przekonuje, że marszałek Sejmu nie miała prawa przeprowadzić reasumpcji głosowania, w wyniku którego ostatecznie PiS mógł przeforsować w Sejmie Lex TVN.
Nie przegap:
- Reasumpcja głosowania. Nagły zwrot akcji w Sejmie!
- Posłowie KO ostro o Witek: Marszałek Sejmu wprowadza w błąd opinię publiczną
Posłowie KO domagają się odwołania Elżbiety Witek ze stanowiska marszałka Sejmu po tym, jak okazało się, że Witek poddając pod głosowanie wniosek o reasumpcję powołała się na ekspertyzy z 2018 r., dotyczące zupełnie innej sprawy. Co na to większość sejmowa? – Opinie, które przytaczała marszałek Witek, są jak najbardziej aktualne – mówi w rozmowie z "Super Expressem" poseł PiS Marek Ast i przekonuje, że Zjednoczona Prawica obroni marszałek przed utratą stanowiska.
„Super Express”: – Na opozycji pojawiają się głosy, że po reasumpcji głosowania marszałek Elżbieta Witek powinna stracić stanowisko i ustawić się w kolejce do Trybunału Stanu. Jak pan się do tego odniesie?
Marek Ast: – To kompletny absurd. Reasumpcje były w czasie rządów Platformy Obywatelskiej – Schetyna, Kidawa-Błońska i Sikorski korzystali z tej regulaminowej możliwości. Regulamin mówi wyraźnie, że jak jest wniosek grupy posłów o reasumpcję głosowania, to każdy marszałek – Elżbieta Witek czy ktokolwiek inny – jest zobligowany poddać go pod głosowanie. Mogę zrozumieć opozycję, która próbuje rozsiewać wątpliwości, ale wniosek o odwołanie jest zupełnie niepoważny.
– Jednak dopiero po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że ekspertyzy, na które powoływała się marszałek Witek, nie dotyczą tej konkretnej sprawy i pochodzą z 2018 r. Czy nie jest to nadużycie?
– Przepis jest abstrakcyjny, mówiący po prostu o możliwości zarządzenia reasumpcji głosowania. Kontekst każdej sprawy będzie inny, ale przepis, który się do nich stosuje, jest dokładnie taki sam. Przecież marszałek Witek odwoływała się do sytuacji z przeszłości, do tego, że w okresie rządu PO kilkukrotnie była zarządzana reasumpcja głosowania. Opinie, które przytaczała marszałek Witek, są jak najbardziej aktualne.
– Dlaczego w takim razie marszałek Witek nie powiedziała wprost, jeszcze podczas posiedzenia Sejmu, że ekspertyzy są z 2018 r.?
– Nikt nie jest w stanie przygotować opinii na piśmie w ciągu 15 min. Z całą pewnością zasięgnęła opinii naszych ekspertów sejmowych, którzy dysponują opiniami przygotowanymi w przeszłości. Nie widzę tutaj wprowadzania opinii publicznej w błąd.
– PiS ma większość, żeby wybronić marszałek Witek w Sejmie?
– Na ostatnim posiedzeniu pokazaliśmy, że mamy większość, mimo że nie było wszystkich naszych posłów. We wrześniu, po wakacjach już na pewno będą wszyscy, więc jestem spokojny o większość. Na pewno obronimy panią marszałek, jeśli zostanie postawiony wniosek o jej odwołanie.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski