"Super Express": -W jakich okolicznościach poznała pani Jadwigę Kaczyńską?
Elżbieta Jakubiak: - Poznałam ją w związku z obchodami 60. rocznicy Powstania Warszawskiego. Budowaliśmy wtedy muzeum wspólnie z Pawłem Kowalem, Jankiem Ołdakowskim i Leną Cichocką. Ściśle współpracowaliśmy z Lechem Kaczyńskim, który był prezydentem Warszawy. Chcieliśmy zrobić promocję powstańczej poezji, założeniem było, aby wiersze wybrali kombatanci. Jadwiga Kaczyńska jako sanitariuszka w powstaniu była związana z tym środowiskiem. Do tego była znawczynią literatury, pracowała w Instytucie Badań Literackich. Pochlebiało mi, że poświęca temu projektowi i mnie osobiście tyle czasu.
- Jaki wiersz wybrała?
- "Spojrzenie" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Piękny, wzruszający, ale również dramatyczny. Bardzo chciała, żeby powstało muzeum. Przez 20 lat wolnej Polski się nie udawało. Była dumna, że to jej syn do tego doprowadził. Wychowywała swoich synów w tradycji akowskiej, powstańczej. To było dla niej bardzo ważne.
- Jak zapamiętała pani rozmowy z nią?
- Ona nie wspominała tragizmu czy okrucieństwa wojny. Mówiła: "Byliśmy młodzi, chcieliśmy żyć". Była daleka od dopatrywania się bohaterstwa w każdym czynie. Walkę uważała za obowiązek, element życia w tamtym okresie. Miała duży dystans do siebie, nie stawiała siebie na piedestale. Miała kilkanaście lat w czasie powstania, w naszych rozmowach śmiała się: "Z koleżankami zdecydowałyśmy, że się zaangażujemy. O czym może myśleć siedemnastolatka?". Nasze rozmowy bardzo szybko zaczęły schodzić na zupełnie inne tematy. Bardzo ciepło wspominam te o literaturze, poezji, wrażliwości ludzkiej. Ale rozmawiałyśmy też o modzie. W późniejszym czasie widziałyśmy się również z okazji wizyty Benedykta XVI w Polsce. Papież spotkał się z rodziną prezydenta Kaczyńskiego i Jadwiga Kaczyńska była szczęśliwa, poruszona tym spotkaniem. Na nas wszystkich wtedy w Pałacu Prezydenckim zrobiła wrażenie swoją siłą, klasą i elegancją. Z każdym zamieniła miłe słowo i wszystkich znała, co również było dla nas niezwykłe.
- Matka braci Kaczyńskich miała wpływ na ich decyzje w życiu publicznym?
- Myślę, że jej głównym wpływem było wychowanie, jakie im dała. W jej życiu tragiczne było to, że wychowała dwóch synów na prezydenta i premiera dla 40-milionowego kraju. Oni mogli zająć się np. pracą naukową i nie angażować się w życie publiczne. Jednak matka zaszczepiła im poczucie obowiązku, powinności.
- W ostatnich latach przeżyła dramat. Jej syn zginął w katastrofie smoleńskiej. Przez jakiś czas ukrywano to przed nią.
- Sama katastrofa, do tego jej choroba... Na pewno było to bardzo trudne i nawet nie próbuję sobie wyobrazić jej poczucia straty. Ciężko wyobrazić sobie większy dramat. Straciła syna, musiała patrzeć na drugiego syna, który musiał sobie z tym poradzić.
Elżbieta Jakubiak
Była szefowa gabinetu Lecha Kaczyńskiego