Elżbieta Jakubiak: Kaczyński jest liderem partii, jego racje też trzeba rozważyć

2010-08-26 13:45

O nowych sondażach i liście Migalskiego rozmawiamy z posłanką PiS Elżbietą Jakubiak: Politycy PiS nie mówią tylko głosem Jarosława Kaczyńskiego. On jest człowiekiem, który słucha różnych stron w partii.

"Super Express": - Zdecydowała się pani otwarcie wesprzeć Marka Migalskiego, który skrytykował szefa pani partii...

Elżbieta Jakubiak: - Wsparłam ich obu. Gdy Marek jeszcze nie był związany z PiS, bardzo ceniliśmy sobie jego fachowe opinie jako politologa. Nie możemy więc teraz wyśmiewać czy lekceważyć tego, co mówi. Czasem z dystansu można zobaczyć więcej niż tu na miejscu.

Patrz też: Bunt w PiS. Migalski krytykuje Kaczyńskiego: Bez Pana nie przetrwamy, z Panem nie wygramy

Z kolei Jarosław Kaczyński jest liderem partii, która wygrała wybory i była partią rządzącą. I jego racje też trzeba rozważyć. A między stanowiskiem ich obu jest w partii miejsce na dyskusję. Politycy PiS nie mówią tylko głosem Jarosława Kaczyńskiego. On jest człowiekiem, który słucha różnych stron w partii.

- Dlaczego prezes PiS nie wzywa już dziś do zakończenia wojny polsko-polskiej? Opublikowane wczoraj sondaże wskazują, że po zmianie strategii wasza partia traci poparcie.

- Platforma nie odpowiedziała na nasze wezwania, więc jak długo można czekać, by być wysłuchanym. A my dalej pracujemy w jednym zespole, nie zmieniliśmy strategii. Nagłaśnianie przez media tej sprawy wzięło się stąd, że na czele zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej stanęła osoba, która budzi ogromne emocje. Z tego powodu zamiast zajmować się Polską po katastrofie, zajmujemy się tym, co mówi Antoni Macierewicz. I to jest nasze nieszczęście. Katastrofa smoleńska musiała wrócić po kampanii. Wróciła ostro i być może dziś płacimy za to cenę spadkiem poparcia w sondażach.

- Cenę zapłaciła też pani Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz. Mimo dobrego wyniku Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, zostaliście odsunięci...

- Nikogo nie odsunięto. Nikt nam głosu nie zabiera, możemy dalej zajmować się tym, czym chcemy. Po prostu dostaliśmy należący się nam dwutygodniowy urlop. Wraz z Pawłem i Joanną od kwietnia przez kilka miesięcy bardzo ciężko pracowaliśmy. Od rana do nocy, zaniedbując nasze rodziny. Ale życie polityka też ma pewne granice, które wyznacza jego prywatność. Proszę zrozumieć, że każdy z nas ma kilkoro dzieci... I choć kampania prezydencka nie zakończyła się sukcesem, wpłynęła bardzo dobrze na naszą partię. Jarosław Kaczyński uzyskał znakomity wynik, a PiS - zdolność bycia prawdziwą opozycją.

- Jak możecie być dobrą opozycją, skoro zamiast punktowania rządu mówicie wyłącznie o katastrofie smoleńskiej?

- Mówienie o niej jest elementem krytyki rządu. W normalnym kraju europejskim taka katastrofa zmiotłaby ze sceny cały rząd, bo podstawowym obowiązkiem rządzących jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom. Tu nie został ochroniony Pierwszy Obywatel. Stanowisko rządu w sprawie katastrofy pokazało, że nie mamy państwa, że trzyma się ono na agrafkach.

- Czy liberałowie PiS mogliby przejść do liberalnej Platformy?

- To niemożliwe. Nie chcą podzielić losu Pawła Zalewskiego, który w Platformie z pewnością nie gra pierwszych skrzypiec. W ogóle wątpię, by ktokolwiek chciał dziś rozbijać PiS. Jarosław Kaczyński jest miłym człowiekiem, traktującym wszystkich jednakowo. Czasem inaczej rozkłada akcenty. I to, że nie jesteśmy dziś tak widoczni, jak w kampanii, jest oczywistą oczywistością.

Elżbieta Jakubiak

Posłanka PiS