Elżbieta Bieńkowska to druga po Donaldzie Tusku (57 l.) najważniejsza osoba w rządzie. Musi więc równać do szefa. Skoro premier nosi garnitury po kilkanaście tysięcy złotych, to czemu pani wicepremier ma być gorsza? Bieńkowska najwyraźniej postanowiła nie odstawać odzieżowo od swojego szefa.
Niedawno minister infrastruktury bawiła się na koncercie Dżemu. Tańczyła, śpiewała i skakała. I właśnie podczas tych podskoków ukazał się pasek. Nadzwyczajny pasek. Ten, który nosi, wygląda jak wyrób znanego luksusowego domu mody z Wielkiej Brytanii - Burberry. Za oryginalny trzeba zapłacić 1000 złotych. Ale co to dla Elżbiety Bieńkowskiej, która miesięcznie zarabia ok. 16 tys. zł. Nie podejrzewamy, że minister w rządzie Donalda Tuska nosi zwykłą tanią imitację. Wspieranie przestępczego przemysłu podróbek znanych marek nie przystoi politykowi na tak wysokim stanowisku.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail