Jak usłyszeliśmy, przez pierwszy kilometr Emilewicz spadała z zawrotną prędkością 200 km/h! Kiedy już otworzyła spadochron, było co prawda wolniej, ale za to można było obejrzeć Poznań z lotu ptaka, bo widoczność była całkiem dobra. Co ciekawe, współpracownicy Jadwigi Emilewicz zarzekają się, że skok ze spadochronem nie był częścią kampanijnego show w walce o głosy.
– Najstarszy syn pani minister od lat fascynuje się lotnictwem, więc wyjście nie było przypadkowe – twierdzi nasze źródło. Wiceszefowa Porozumienia potwierdza informacje „Super Expressu”: – Po wizycie stwierdził, że wybiera się na studia związane z lotnictwem. Może zostanie pilotem? – w rozmowie z nami zastanawia się minister Emilewicz.