Putin

i

Autor: AP / Anton Novoderezhkin Putin

Ekspert ocenia: Putin będzie walczył o odbudowę imperium do końca życia

2022-06-20 4:53

Wojna na Ukrainie trwa już od kilku miesięcy i zbiera śmiertelne żniwo. W rozmowie z "Super Expressem" ekspert, historyk ustroju i znawca historii Rosji z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Michał Sadłowski, odpowiedział na pytanie, czy Rosję można wyleczyć z imperializmu i co trzeba zrobić, by to się stało. - Wydaje się, i jest to niebezpieczne, że Putin w swój imperializm próbuje uwikłać młode pokolenie Rosjan - komentuje historyk.

„Super Express”: - Niedawno Rosja świętowała 350 rocznicę narodzin Piotra Wielkiego – cara, który dał początek współczesnemu rosyjskiemu imperializmowi. Władimir Putin w swoim wystąpieniu nawiązał do Piotr, mówiąc, że ten choć zdobywał liczne terytoria, to nie przyłączał do Rosji nowych ziem, ale odzyskiwał to, co się jej należało. A dziś przeznaczeniem Rosji jest to dzieło kontynuować. Putin ewidentnie nie wyleczył się z imperializmu przez trzy miesiące wojny w Ukrainie.

Dr Michał Sadłowski: - Można odnieść wrażenie, że Putin nie tylko nie wyleczył się z imperializmu, ale wręcz go w sobie wzmocnił. To wystąpienia pokazało, moim zdaniem, trzy ważne rzeczy. Jedna, że Putin jest bardzo silnie uwikłany w historię Rosji, samodzielnie ją studiuje i myśli kategoriami historycznymi. Powiedział, że sytuacja światowa w sensie geopolitycznym i filozoficznym nie zmieniła się od 350 lat. Przy czym historia to dla niego również narzędzie usprawiedliwienia swoich działań. Druga sprawa, że to wystąpienie miało miejsce w czasie spotkania z młodymi przedsiębiorcami i studentami. Wydaje się – i jest to niebezpieczne – że Putin w swój imperializm próbuje uwikłać młode pokolenie Rosjan. I po trzecie, wydaje się, że on chce być najważniejszą postacią w najnowszych dziejach Rosji.

Rosyjski imperializm. Jak to widzi Władimir Putin?

- Piotr Wielki w pamięci historycznej Rosjan to niedawna kojarzył się głównie z modernizacją – otwarciem zacofanej Rosji na nowinki ustrojowe i technologiczne z Europy. To on Rosję otworzył na świat. Dziś Putin marginalizuje ten aspekt rządów Piotra i skupia się niemal wyłącznie na jego imperialnej polityce. Ciekawa zmiana akcentów.

- W ogóle jeśli rozmawiamy o rosyjskim imperializmie, musimy zwrócić uwagę na jedną istotną rzecz. Dla nas, Polaków, imperializm jest pojęciem politologicznym, abstrakcyjnym lub wręcz obcym. Dla większości Rosjan zaś to pojęcie, które definiuje ich tożsamość. Imperium było bowiem główną formą ustrojową państwa rosyjskiego na przestrzeni wieków. Państwa, w którym rządzi bardzo wąska grupa na czele z jednostką i przy wykorzystaniu metod centralizacji wojskowo-administracyjnym, można zawładnąć ogromną przestrzenią. Można podporządkować sobie rozmaite pod względem etnicznym, kulturowym i cywilizacyjnym terytorium. Dla Rosjan ustrój imperialna jest formą unifikacji ogromnego terytorium, którym można efektywniej zarządzać. Imperium w tym znaczeniu jest dla Rosjan źródłem wielkości państwa. Tu pojawia się pytanie, czy imperium powinno się rozrastać, czy też, jak mówi Putin, odzyskiwać ziemie. A może zatrzymać się i samoograniczyć.

- Putin odpowiada: idziemy dalej!

- Większość rosyjskiej elity miało, moim zdaniem, do 24 lutego nadzieję, że prędzej czy później dojdzie do sukcesji i zbrojny imperializm Władimira Putina skończy się lub będzie realizowany nie na tak wielką skalę. Putin wybrał inną drogę i najpewniej do jego śmierci będzie z tych narzędzi aktywnie korzystał. Zamknął po prostu temat zmian.

- Jako człowiek pogrążony w historii, Putin idzie śladami poprzedników, dla których logiką rozwoju państwa rosyjskiego była ekspansja terytorialna, mająca chronić wcześniejsze zdobycze poprzez tworzenie stref buforowych. Nie rozumie, że współcześnie mocarstwo buduje się gospodarką i soft power.

- Teraz tak, ale miał na początku swoich rządów moment, w którym wiedział, że trzeba odbudować rosyjską gospodarkę, zapewnić stabilność społeczną i wzmocnić soft power na świecie, by Rosja nie stała się synonimem pijaństwa, za który uchodziło w czasach Borysa Jelcyna. Jak jest dziś – wszyscy widzimy. Warto tu zwrócić uwagę na jedną rzecz. Współczesna Rosja to nie Związek Radziecki czy poprzednie formy państwowości rosyjskiej. Federacja Rosyjska to zupełnie nowy byt i jej problem polega na tym, że ludność tego państwa od 1991 r. miała problem z własną tożsamością. Po upadku ZSRR trzeba było zbudować rosyjskie, a nie radzieckie struktury państwowe, instytucje i rosyjską tożsamość.

- No właśnie, po upadku ZSRR Rosja musiała odnaleźć się w świecie, w którym nie była już imperium, ale państwem narodowym. Przejście z jednej logiki funkcjonowania państwa i narodu do drugiej zakończyło się porażką i powrotem do tożsamości imperialnej. Putinowi nic lepszego nie udało się wymyślić?

- Dokładnie. Tym bardziej, że po zakończeniu wojny ormiańsko-azerskiej o Górski Karabach, udanej interwencji w Kazachstanie Putin uwierzył, że jest w stanie dokonać szybkiej inwazji na Ukrainę. Spacyfikować ją, przewrócić stolik, zmusić Zachód do podpisania wielkiej umowy na wzór Jałty i Poczdamu. Co więcej, z rozmytej rosyjskiej tożsamości wynika to, że Kreml dąży do rusyfikacji radzieckiej przeszłości. Jeśli dziś widzimy czerwone flagi na rosyjskich czołgach, walczących na Ukrainie, to nie jest to powrót do Związku Radzieckiego Putina, ale próba zawłaszczenia pamięci historycznej tego bytu państwowego. Putin chce bowiem zabrać sobie zwycięstwo w II wojnie światowej. Tu warto zwrócić uwagę na jedną rzecz.

- Jaką?

- Z Rosją jest mianowicie ten ważny problem, że w najnowszych dziejach nie przegrali żadnej wojny, nie zostali pobici. Nawet I wojna światowa – to oczywiście rewolucja, upadek państwa, pokój brzeski, ale już na przełomie 1918 i 1919 r. bolszewicy budują własne państwo, odrzucają pokój brzeski i w 1920 r. są już pod Warszawą. Z kolei przed 1939 r. karmią się „zwycięską rewolucją październikową”. Potem mamy zwycięską II wojnę światową. Wreszcie przychodzi rok 1991 r. i rozpad państwa, ale tylko – albo aż – ograniczający się do odłączenia zewnętrznych terenów. Rosjanie nie czują się więc przegranymi. Nigdy nie doznali tak druzgocącej porażki jak Niemcy czy Japonia po II wojnie światowej.

- Imperia kolonialne w XX w. rozpadały się na dwa sposoby. Jak Imperium Brytyjskiej – decyzją metropolii, która uznała, że utrzymywanie imperium jest za drogie i bez sensu. Lub właśnie sromotną klęską – jak Niemcy, Japonia, czy Francja, która po porażkach w Indochinach i Algierii także doszła do wniosku, że utrzymywanie imperium to przeżytek. Z Rosją jest ten problem, że ani nie podjęła decyzji o rozwiązaniu ZSRR, ani nie poniosła w zimnej wojnie druzgocącej klęski militarnej.

- Dokładnie. To zresztą dało się już dawno zauważyć w resentymencie Rosjan wobec Niemców, którzy mimo porażki w II wojnie światowej żyją na dużo wyższym poziomie niż oni. Granie na tych imperialnych nostalgiach Putin uprawia znakomicie. Zresztą jak zbudować inną niż imperialna Rosję? Nawet antyputinowska opozycja nie była w stanie w żaden sposób na to pytanie odpowiedzieć. A przecież tylko Rosjanie mają klucz potrzebny do zmian.

Co może się zmienić w Rosji, gdyby Putin zmarł? Ekspert komentuje

- Nie jest tak, że nawet po śmierci Putina niewiele w Rosji może się zmienić? Jeśli nawet zszedłby z tego padołu łez pojutrze, to zaszczepiony przez niego Rosjanom imperializm nie zniknie. Jego następca wywodziłby się zresztą z tej samej elity, która doprowadziła do kolonialnej wojny przeciw Ukrainie.

- Nie życzę Putinowi śmierci nie tylko ze względu na moje przywiązanie do wartości chrześcijańskich, ale także dlatego, że to właśnie jeszcze z jego otoczenia pochodziłby jego następca i kto wie, czy nie byłoby to jeszcze większe przykręcenie śruby, by utrzymać państwo w czasie wojny i przekazać państwo swojemu wychowankowi.

- Na ewolucję państwa rosyjskiego i myślenia o nim, nie mamy chyba co liczyć. Może właśnie logika wielkiej klęski jest niezbędna, by Rosja wyleczyła się ze swoich imperialnych mrzonek?

- Mieliśmy już taki przypadek w historii Rosji. To przegrana wojna z Japonią w 1905 r. Po niej wprowadzono w Rosji zalążek parlamentaryzmu w postaci Dumy, to wtedy buzujące siły demokratyczne znalazły forum do obalenia carskiego autorytaryzmu. Być może ten model jest właściwą drogą i wojna Rosji przeciwko Ukrainie daje kolejną szansę na coś takiego. Tylko, że Zachód jeszcze bardziej musi pomóc dla Kijowa. Nie może też przerzucać kosztów wojny na biedniejsze państwa Unii Europejskiej, takie jak Polska. Musi też zrozumieć, że Ukraina jest wielką szansą na przełamanie imperializmu putinowskiego i w ogóle rosyjskiego.

- System Putina pewnie się tego trochę boi, wziąwszy pod uwagę, jak bardzo jednoczy rosyjskie społeczeństwo wokół mitu wielkiej walki o wielką Rosję.

- Putin bierze pod uwagę doświadczenie Rosji z I wojny światowej. Rozumie, że musi zapewnić porządek i spokój na tyłach. Jeśli mu się to uda, to będzie mógł prowadzić długotrwałą wojnę. To czas na aktywne działania Zachodu, by te tyły mu zdezorganizować. Bardzo trudno to wykonać, jeśli część państw zachodnich nadal kupuje od Rosji surowce.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Sonda
Jak oceniasz stosunek Emmanuela Macrona do Rosji i Władimira Putina?
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Putin chorobliwie boi się o życie
Nasi Partnerzy polecają