Maciej Lasek, Antoni Macierewicz

i

Autor: Paweł Wodzyński/East News, Alex Marcinowski/Super Express

Ekspert MASAKRUJE Macierewicza i jego raport. Przypomniał bardzo niewygodne fakty

2022-04-11 5:00

Na dziś (11 kwietnia) wiceprezes PiS Antoni Macierewicz (74 l.) zapowiedział upublicznienie ostatecznego raportu, który ma podsumować sześć lat pracy podkomisji smoleńskiej i ujawnić nowe dowody na zamach. – To będą te same antynaukowe brednie powtarzane od 10 lat! Nie było żadnego zamachu! – odpowiada w "SE" dr inż. Maciej Lasek (55 l.), przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w latach 2012–2016, który wypomniał Macierewiczowi wstrząsające słowa, mające mówić o prawdziwych motywach stojących za lansowaniem tej teorii spiskowej.

Antoni Macierewicz w weekend mówił o zawartości raportu. – Materiał uściśla, precyzuje i w sposób bezsporny udowadnia, że do tragedii smoleńskiej doszło na skutek ingerencji ze strony rosyjskiej. To przede wszystkim eksplozje, które zniszczyły samolot – twierdził w programie pierwszym Polskiego Radia. – W tupolewie wybuchła bomba termobaryczna, dokładnie taka, jakich Putin używa w Ukrainie – doprecyzował polityk, zapowiadając „raport na 10 tys. stron i kilkanaście filmów”. 

>>>Szaleńczy rajd limuzyny Macierewicza! Ponad 100 w centrum miasta, przed przejściem dla pieszych! Jak tak można!?

Co na to członek państwowej komisji, która badała przyczyny katastrofy przed Macierewiczem?

– Z czterech członków załogi tylko jedna miała odpowiednie uprawnienia do wykonania tego lotu – przypomina wydarzenia z 10 kwietnia dr Maciej Lasek, inżynier specjalizujący się w mechanice lotu, który od maja 2010 do lipca 2011 r. wchodził w skład Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, utworzonej do zbadania katastrofy Tu-154. – 12 minut przed wypadkiem kontroler w Smoleńsku mówi „widoczność 400” i dodaje „warunków do przyjęcia nie ma”. Co odpowiadają piloci? „Jeśli to możliwe, spróbujemy podejść”. Dwie minuty przed wypadkiem piloci się dowiadują, że widoczność spadła do 200, a na wysokości 100 m wciąż nie było widać lotniska. Piloci nie zareagowali nawet na dźwięki systemu TAWS. Dopiero na wysokości 6 m nad ziemią piloci poderwali maszynę. Było za późno. Skrzydło zderzyło się z brzozą o obwodzie 1,5 m. Niech powtarzający slogan o pancernej brzozie wyobrażą sobie, jak wygląda samochód zderzający się z drzewem, pędząc 270 km/h – mówi Lasek.

Ekspert odnosi się również do teorii o wybuchu. – Kilkaset metrów od wypadku stała obsługa polskiego Jak-40. Nikt z tej delegacji nie słyszał odgłosu, który sugerowałby wybuch. W rejestratorze głosu nie nagrał się żaden dźwięk wybuchu a samolot był sprawdzany przez pirotechników przed wylotem – przypomina Lasek. – W zeszłym tygodniu prokuratura zdystansowała się do rewelacji Macierewicza i powiedziała rodzinom, że nie ma żadnych nowych dowodów. "Smoleńsk to jedynie narzędzie polityczne", powiedział niegdyś Macierewicz do gen. Pytla i to najlepiej podsumowuje jego motywy. To bowiem ostatni moment, kiedy PiS może zagrać kartą smoleńską. A ludzie chcą wierzyć, że za tą tragedią kryje się coś więcej, niż seria katastrofalnych błędów, których można było uniknąć. Chce się nadać temu cierpieniu głębszy sens - kwituje ekspert. 

– Prawdę o Smoleńsku na sto dziesięć procent poznamy, dopiero kiedy Putina odstrzelą, kiedy otworzą archiwa – mówi nam Jacek Świat (67 l.), wdowiec po zmarłej w katastrofie wiceprezes PiS Aleksandrze Natalii-Świat (†51 l.). – Ale po tym, co się dziś dzieje na Ukrainie, widzimy, że strącenie samolotu dla Rosjan to żaden problem – dodaje.

>>>Dlaczego doszło do katastrofy smoleńskiej? Teorie a ustalenia komisji są skrajnie różne, co się tam wydarzyło?

>>>"Prawdę poznamy, gdy odstrzelą Putina". Wdowiec po wiceprezes PiS ostro przed 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej

Sonda
Wierzysz w zamach w Smoleńsku?
12. rocznica katastrofy smoleńskiej. Warta honorowa przy grobie stewardesy Justyny Moniuszko