Trzaskowski i Nawrocki nie ubrudzą sobie rąk
Jedno jest pewne, kandydaci nie ubrudzą sobie rąk. Główni rywale, czyli Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki mogą pozwolić sobie na ostrą krytykę konkurenta, ale nie będą obrzucać się błotem. To zadanie dla ich bezpośredniego zaplecza. - W KO to przede wszystkim Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk, ale też Dariusz Joński i Michał Szczerba. W PiS są Jacek Kurski, Adam Bielan, Przemysław Czarnek, ale też cały zaciąg polityków z byłej Suwerennej Polski, jak Sebastian Kaleta, czy Jan Kanthak. To będzie brutalna kampania, chyba najbardziej brutalna po 1989 r. – mówi politolog dr Bartosz Machnik. Wszyscy znają się od lat i nie raz już chwytali się za barki. Czasem nawet, jak w przypadku Sławomira Nitrasa i Sebastiana Kalety w kampanii z 2000 roku, chwytali się w dosłownym znaczeniu tego słowa. Na razie jednak kampania nabiera prędkości. - Najmocniejsze ciosy zostaną zadane na finiszu zmagań. Wtedy nie ma już wystarczająco dużo czasu na dobrą odpowiedź – zapowiada.
Czas na zbieranie haków
Na tym etapie trwa zbieranie haków. Nie wiadomo jeszcze co i kiedy może się przydać. - Historia Karola Nawrockiego ma duży potencjał. Boks, relacje z ludźmi z półświatka. Nasi ludzie z Trójmiasta gromadzą wszystkie informacje – mówi nam polityk KO. Przeszłość Rafała Trzaskowskiego jest doskonale znana. W jego przypadku chodzi raczej o decyzje i wypowiedzi z bogatej kariery politycznej i medialnej, które kłócą się z aktualnym wizerunkiem kandydata KO i polityką rządu. W odwodzie pozostaje jeszcze polityczna broń, z której oficjalnie nikt nie korzysta, czyli insynuacje i fake newsy na temat konkurencji. Do drugiej, rozstrzygającej tury wyborów pozostały ponad cztery miesiące. Wszyscy muszą więc oszczędnie gospodarować amunicją, żeby tej najostrzejszej wystarczyło do 1 czerwca.
Grzegorz Napieralski, poseł KO: Kampania będzie niezwykle brutalna. PiS już nas do tego przyzwyczaił. Mają swoje narzędzia z Telewizją Republika na czele. PR-owcy Nawrockiego będą oczywiście atakowali najbardziej zaciekle Rafała Trzaskowskiego, ale dostać może się też Sławomirowi Mentzenowi. Mechanizm jest prosty. Pojawiają się jakieś insynuacje, a na ich podstawie tworzone się już informacje w mediach i konsekwentnie uderzany jest ten, czy inny polityk.
Janusz Kowalski, poseł PiS: Ekipa Tuska i Trzaskowskiego ma świadomość, że porażka może oznaczać upadek tego rządu jeszcze w tym roku. Będą więc uderzać ostro i będą kąsać. Na kampanię w dużej mierze wpłynie Trump, ale nie bezpośrednio. Przywrócił on wiarę w sprawczość prawicy. Sztabowcy Trzaskowskiego? Nerwowość Nitrasa jest najlepszym barometrem i znakiem, że mają teraz olbrzymie problemy, że przegrywają. Hejt wylewający się z ich narracji nie działa na Polaków.
Dr Sergiusz Trzeciak, politolog: W tej sprawie każdy ma podwójne standardy. Jak nas atakują to kampania jest brudna, jak my atakujemy, to w ramach ustalonych reguł gry. Granice tolerancji przesuwają się i walka polityczna jest coraz bardziej agresywna. Dotychczas nie przekroczono jeszcze żadnych granic dotyczących życia osobistego, ale to może się zmienić. Najmocniejsze ciosy zostaną zadane na finiszu zmagań. Wtedy nie ma już wystarczająco dużo czasu na dobrą odpowiedź.
dr Bartosz Machnik, politolog: Gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę, dlatego właśnie spodziewam się mocnych zagrywek. Chodzi głównie o polityków, którzy idą przed Trzaskowskim i Nawrockim. W KO to przede wszystkim Nitras, Tomczyk, ale też Joński i Szczerba. W PiS są Jacek Kurski, Adam Bielan, Przemysław Czarnek, ale też cały zaciąg polityków z byłej Suwerennej Polski, jak Jan Kanthak, czy Sebastian Kaleta. To oni będą odpowiedzialni za brudną kampanijną robotę.