Rada Ministrów podjęła decyzję o waloryzacji emerytur w roku 2023. - Świadczenia mają wyglądać dość imponująco. Wiadomo, rok wyborczy. Podwyżki wyniosą minimum 250 złotych. Czy budżet państwa jest w stanie sobie pozwolić na waloryzację w tej wysokości? - pytała swojego gościa Kamila Biedrzycka.
Bogusław Grabowski, że takie zamiany wynikają z przepisów prawa.
- To jeszcze nie jest ostateczny procent waloryzacji, dlatego że ustawa mówi, że waloryzacja składa się z dwóch elementów. To jest przeciętna roczna inflacja. Można powiedzieć, że to średnia arytmetyczna z tych rocznych odczytów, które są pokazywane co miesiąc. Na początku było ok. 8 proc. w styczniu tego roku, na koniec będzie pewnie blisko 19-20 proc. (Kolejnym elementem jest - red.) 25 proc. wzrostu realnego poziomu średniej płacy. (Ostatecznie - red.) to daje te ok. 13 proc. - wyjaśnił ekspert.
Specjalista podkreślił również, że należy pamiętać, że “wzrost nominalny emerytur o ok. 13 proc., tak czy inaczej będzie spadkiem realnej wartości emerytur”.
Grabowski: emerytom będą spadały dochody realne. Niektórzy jednak wciąż będą się cieszyć
Mówiąc o inflacji, Grabowski zwrócił uwagę, że każdy “ma ją inną”, bo zależy ona od indywidualnego koszyka konsumpcyjnego.
- Student, który wynajmuje mieszkanie w Warszawie, imprezuje, ale wydaje też na podręczniki, ma inny koszyk konsumpcji niż emeryt, który sam prowadzi gospodarstwo domowe - podał przykład ekonomista. - Małżeństwo emeryckie ma też inny koszyk niż samotnie żyjący emeryt. Tu jest najgorsza sytuacja, dlatego że ten samotnie żyjący emeryt musi pokryć te wszystkie sztywne koszty utrzymania mieszkania sam - wyjaśniał.
Grabowski jest przekonany, że “emerytom będzie spadał dochód realny”. Zauważył jednak, że część świadczeniobiorców może się ucieszyć z rządowych zapowiedzi.
- W ekonomii mówi się o tzw. zjawisku iluzji nominalnej. Mamy tendencję do przyjmowania zmian nominalnych - tzn. (gdy rząd mówi: - red.) dostaniecie 250 zł, dostaniecie też 13. i 14. emeryturę i będzie ona nominalnie wyższa, to niektórzy emeryci będą się cieszyć. Będą pod wpływem iluzji mimo, że ich poziom siły nabywczej i poziom realnej emerytury będzie spadał - wyjaśnił gość Kamili Biedrzyckiej.
Polecany artykuł: