Edward Lucas

i

Autor: ARCHIWUM

Edward Lucas: Porównania Putina z Hitlerem chybione

2014-03-08 3:00

Druga część rozmowy z Edwardem Lucasem - brytyjskim dziennikarzem specjalizującym się tematyce rosyjskiej - nt. agresji Kremla na Ukrainie.

„Super Express”: - Odkąd Putin zaczął używać karty etnicznej na Krymie i zagroził, że wprowadzi wojska na Ukrainę, żeby bronić praw Rosjan w tym kraju, pojawiła się fala porównań rosyjskiego przywódcy do Adolfa Hitlera i jego działań prowadzących do wybuchu II wojny światowej, wyrażana przez dziennikarzy i polityków w wielu krajach. Da się tych dwóch gentelmenów ze sobą zestawić?
Edward Lucas:
- Moim zdaniem, historyczne porównania, choć kuszące, zawsze są zwodnicze. Prównajmy bowiem ówczesne Niemcy i współczesną Rosję. Traktat Wersalski w stosunku do Niemców był katastrofalnym błędem i ich obywatele mieli wszelkie powody, aby czuć się wściekli na działalność innych państw - choćby reparacje, które doprowadziły niemiecką gospodarkę do ruiny. W żaden sposób nie da się porównać Niemiec wiemarskich do Rosji Jelcyna, w którą Zachód włożył mnóstwo pieniędzy i wysiłku, żeby postawić ją na nogi po latach komunizmu. Gdybyśmy traktowali Niemcy w latach 20. tak, jak traktowaliśmy Rosję w latach 90. Hitler byłby zapamiętany co najwyżej jako niespełniony artysta.
No tak, ale w retoryce Putina dominuje poczucie wykorzystania Rosji przez Zachód właśnie w latach 90., a jego propaganda przedstawia go jako tego, który z tym poniżeniem zerwał i przywrócił Rosji należne miejsce na światowej arenie. Hitler też walczył o godność Niemców, czym zaskarbił sobie ich miłość.
Te twierdzenia, że jako Zachód poniżyliśmy Rosję i teraz musimy ponieść tego konsekwencje w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości. Upadek Związku Radzieckiego był wyzwoleniem dla Rosji, która wycierpiała przez komunizm więcej niż jakiekolwiek inne państwo. Rosjanie powinni więc być nieco bardziej zadowoleni z faktu, że komunizm się skończył. Ogromną tragedią jest to, że Putin gra na tej nostalgii za ZSRR i jego mocarstwowością, wykorzystując ją do mamienia ludzi.
A retoryka Putina w kwestii Ukrainy nie przypomina panu tej Hitlera w sprawie przedwojennej Czechosłowacji? Bo wielu przypomina.
Owszem, ale przyjrzyjmy się temu porównaniu bliżej. W przedwojennej Czechosłowacji istniał realny problem nacjonalistycznego rządzenia, który sprawiał, że Niemców Sudeckich, którzy zamieszkiwali ten kraj faktycznie traktowano niezbyt delikatnie, co nie pozwalało Niemcom czuć się częścią Czechosłowacji. W żaden sposób nie może za to tego samego oskarżenia kierować pod adresem Ukrainy - język jest praktycznie drugim oficjalnym językiem, a zamieszkujący ten kraj Rosjanie mają możliwość odgrywania znaczącej roli politycznej. Dlatego wszystkie te porównania z Hitlerem są mocno chybione.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Edward Lucas. Dziennikarz brytyjskiego tygodnika „The Economist” specjalizujący się tematyce rosyjskiej. Autor książek „Nowa zimna wojna” i „Deception: The Untold Story of East-West Espionage Today”