Instalacja oprogramowania Pegasus na telefonie pozwala atakowanemu mieć niemalże nieograniczony dostęp do telefonu ofiary. Telefony, wiadomości, kamery, mikrofony, aplikacje - nic nie ukryje się przed izraelskim programem stworzonym przez NSO Group. Jak się okazało, oprogramowanie stworzone do ścigania zorganizowanych grup przestępczych i terrorystów, najprawdopodobniej zostało zainstalowane w telefonie senatora Krzysztofa Brejzy. O 33 włamaniach Pegasusem na telefon Brejzy poinformowała kanadyjska organizacja Citizen Lab działająca przy Uniwersytecie w Toronto. Do ataków miało dojść przed wyborami w 2019 r., kiedy to Brejza piastował stanowisko szefa kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, największej partii opozycyjnej. W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński potwierdził dostęp polskich służb do izraelskiego oprogramowania. Jak zareagowała na to żona ofiary?
>>>Szczere wyznanie Kaczyńskiego. Pegasus jest w rękach polskich służb!
- Zapraszaliśmy gości do domu, widywaliśmy się z bliskimi. Podróże samochodem, wizyty u lekarza. Zdjęcia, kontakty, maile. Pegasus to system inwigilacji absolutnej. Mają całe nasze życie - powiedziała w wywiadzie dla "GW" żona inwigilowanego senatora. – Nie zapraszałam Kamińskiego i Wąsika do swojej sypialni, a oni i tak przyszli. Wleźli w brudnych buciorach i panoszyli się przez pół roku. Odczuwam dyskomfort. Ale nie jest to coś, co przeszkadza spać - dodała kobieta.
Dorota Brejza podkreśliła, że nie robiła nic nielegalnego. - Jesteśmy zwykłą rodziną, jak wszyscy miewamy problemy i troski. Jedyne, nad czym chwilami się zastanawiam, to że Pegasus pozwala wprowadzać do telefonu nowe treści - mówiła Dorota Brejza.
W wywiadzie dla "Wyborczej" Dorota Brejza opowiedziała również o swoim zawodzie adwokatki. Jak się okazuje, zaangażowanie w życie polityczne ma swoje plusy i minusy. - Mam świadomość, że zdecydowane określenie się po jednej ze stron powoduje, że przestaję być atrakcyjna dla niektórych klientów. Są tacy, którzy do mnie nie przyjdą. Są też sprawy, których ja nie przyjmę. Na przykład, gdy zadzwonią do mnie ludzie związani z PiS-em - tajemniczo mówi mec. Brejza.
O jakie sprawy chodzi? - Dzwoniły zdradzane żony posłów PiS. Kontaktowały się ze mną także partnerki rządowych dziennikarzy. Odmawiałam. Nie chciałam takich spraw prowadzić - wyznała mecenaska. - Najbardziej mnie irytuje, że PiS doszedł do władzy, przekonując o swojej moralnej wyższości. Klęcząc w kościołach, opowiadali, że inni politycy dbali tylko o własne interesy, zajmowali się dzieleniem stanowisk, grabieniem publicznego majątku. A jak jest? Rozdźwięk między tym, co mówią, a tym, co robią, trudno ogarnąć - dodaje kobieta.
Dodajmy, że w tym tygodniu działania rozpocznie nadzwyczajna komisja senacka ds. Pegasusa.
>>>Afera Pegasusa to "problem wymyślony przez opozycję"? Tak Terlecki broni PiS-u
>>>Senacka komisja ds. Pegasusa wezwie ekspertów z Kanady! To będzie przełom?