Wybory prezydenckie 2020 rozpalają wszystkich polityków. Opozycja robi wszystko, żeby je przełożyć. Wszystko przez koronawiusa, który zagraża zdrowiu Polaków. - Polacy potrzebują dziś pomocy w postaci solidnej tamy, która zatrzyma kryzys, a nie wygłupów w internetowej aplikacji czy "zawieszania" kampanii na billboardach. Albo jest się w planie Kaczyńskiego i popiera wybory w maju, albo bojkot. Panowie, trzeciej drogi nie ma! - stanowczo napisała na Twitterze Małgorzata Kidawa-Błońska, pijąc m.in. do widocznych w wielu miejscach w Polsce bilboardów PSL. Wywołany do tablicy Władysław Kosiniak-Kamysz szybko odpowiedział swojej konkurentce. - Małgosiu, potrzeba bardzo dużo złej woli, żeby w decyzji o zastąpieniu billboardów wyborczych życzeniami zdrowia dla naszych Rodaków, doszukać się czegoś złego. Znamy się już trochę i trudno mi uwierzyć, że sama mogłaś to napisać. Pozdrawiam Cię jak zwykle serdecznie - napisał w swoim stylu prezes ludowców.
ZOBACZ TAKŻE: Duda w FURII po decyzji PiS! Ostrzegł, że tego NIE ZAPOMNI
Na tym osobliwy dialog się nie skończył. Kidawa-Błońska dziwnie zwróciła się do Kosiniaka-Kamysza. Wyglądało to tak, jakby mama strofowała niesfornego synka, który własnie nabroił. "Oj Władek ,Władek ..." - "westchnęła" na Twitterze wicemarszałek Sejmu.
CZYTAJ TEŻ: Kumpel Pawłowicz OKRUTNIE atakuje Szumowskiego. Potem rzuca się: "WYPAD KUPO"