„Super Express”: – Publicznie opisał Pan jak przeszedł chorobę, z którą zmaga się Polska i cały świat. Mamy dziś z jednej strony dramatyczny wzrost zachorowań, z drugiej coraz więcej głosów, że pandemii żadnej nie ma, że to spisek, ściema?
Igor Zalewski: – Jestem żywym dowodem na to, że wirus istnieje, że pandemia nie jest ściemą i że nam faktycznie zagraża. Natomiast rozumiem ludzi, którzy obawiają się kolejnego lockdownu. Jak napisałem w felietonie dla „Super Expressu” musimy wypracować wąską ścieżkę, która pomoże nam się poruszać po świecie z koronawirusem, ale jednocześnie funkcjonując nie zamykając gospodarki. Bo zamykając gospodarkę będziemy umierać z głodu. A nie jest w niczyim interesie zwalczenie koronawirusa, ale śmierć z głodu.
– Nie tylko z głodu, bo są przypadki, gdzie ludzie siedząc w domach, zamykając się, obniżyli swoją odporność, albo co gorsza zaniedbali badania profilaktyczne, leczenie ciężkich chorób, chociażby nowotworów. Ale właśnie – lockdown możemy oceniać krytycznie. Ale wielu ekspertów twierdzi, że należy stosować zasadę DDM – dezynfekcja, dystans, maseczka. Skoro nie chcemy lockdownu, to chyba logiczne, że powinniśmy dbać o profilaktykę. Tymczasem wielu antycovidowców wojuje także z maseczkami?
– Przyznam, że ich nie rozumiem. Bo owszem, jest argument o obronie wolności. Ale przecież cywilizacja wymusiła na nas noszenie ubrań i bielizny. Idąc tokiem rozumowania antycovidowców, to powinniśmy chodzić nago, bo ubranie ogranicza naszą wolność. Ta maseczka ma chronić przed zarażeniem. I nawet jeśli ktoś nie bardzo wierzy w jej skuteczność, powinien ją zakładać właśnie z uwagi na szacunek dla innych, którzy mogą się zakażenia obawiać.
– Pandemia uderza też w polityków – jak premier Wielkiej Brytanii, a ostatnio prezydent USA Donald Trump czy w Polsce minister Przemysław Czarnek. W jaki sposób pandemia będzie dalej wpływać na światową i polską politykę?
– Ona już wpływa w sposób znaczący. Ale też należy pamiętać, że czas względnego spokoju w walce z wirusami i bakteriami to ostatnie kilkadziesiąt lat, bo antybiotyki wynaleziono właśnie kilkadziesiąt lat temu. Nauka zapewne znajdzie sposób na koronawirusa. Ale nie jest wykluczone, że COVID to dopiero pierwsza z chorób zakaźnych, z którymi na nowo musi zmierzyć się ludzkość. Mówi się wiele o superbakteriach odpornych na antybiotyki, które mogą być poważnym zagrożeniem. Być może po tej pandemii będą kolejne. I trzeba się na to przygotować.