- Tak, przyznaję. To były zaległości związane z Dniem Kobiet. I choć byłem kontuzjowany, to uznałem, że kontuzja nie może być ani pretekstem, ani powodem, żeby się z tych miłych obowiązków zwolnić - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Ryszard Czarnecki. Europoseł, jak na prawdziwego dżentelmena przystało, zaprosił na obiad swoją żonę Emilię, córkę pierwszego polskiego kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego. Podczas spotkania Czarnecki wręczył też żonie czerwoną różę i gorąco pocałował. - Jedliśmy żurek. Było bardzo miło, pośmialiśmy się. To był miło spędzony czas. Cóż, w końcu choć na chwilę mogłem zapomnieć o polityce, tej polskiej i unijnej - dodaje Czarnecki. Jak przyznaje nam polityk, takie wypady do restauracji w jego małżeństwie to ostatnio rzadkość. Na co dzień europoseł kursuje bowiem między Warszawą i Brukselą i rzadko bywa w domu.
Zobacz: Janusz Korwin-Mikke SZOKUJE: Dla kobiet duży biust jest ważniejszy niż inteligencja