Para prezydencka spotka się w piątek (1 kwietnia) z Ojcem Świętym. Jak wskazał Artur Dziambor wizyta ta budzi pewne nadzieje, co do zmiany obecnego stanowiska Franciszka w sprawie wojny w Ukrainie.
- Nasz papież wysyła sygnały, których nie można traktować poważnie w takiej sytuacji. On ewidentnie nie potrafi wskazać tego, kto jest tutaj agresorem, a kto najechanym obywatelem wolnego kraju. To bardzo źle wygląda - krytykował postawę Franciszka Dziambor.
Polityk podkreślił, że "Polska będąca teraz sumieniem świata i sumieniem Europy ma tutaj dużą rolę do odegrania". - Tylko się cieszyć z tej wizyty w Watykanie, czekać i trzymać kciuki, że to się uda - wyraził nadzieję.
Zapytany o to, czego poseł oczekiwałby od papieża, powiedział, że “przede wszystkim potępienia agresorów, potępienia ludzi, którzy powodują to, że przestaliśmy żyć w takim świecie, jakim żyliśmy do tej pory”.
- Papież jest od tego, aby być duszpasterzem i od tego, aby jasno nazywać, co jest złem, a co dobrem. I tego oczekuję od mojego kościoła. Dotychczas ten kościół potrafił kiedyś jeszcze to pokazać, teraz z jakiegoś powodu nie potrafi. Bardzo bym chciał, żeby zszedł z tej złej drogi. Może wizyta Andrzeja Dudy w tym pomoże - stwierdził Dziambor.
"Papiestwo nie jest od zajmowania wyraźnego stanowiska w czymkolwiek"
W ostatnich tygodniach pojawiły się głosy krytyki przeciwko postawie Franciszka. Zarzuca mu się, że jest zbyt mało stanowczy i nie nazywa rzeczy po imieniu. Jednak jak tłumaczył nam politolog prof. Rafał Chwedoruk - "papiestwo nie jest od zajmowania wyraźnego stanowiska w czymkolwiek".
- Specyfika tego państwa, jak i sposób prowadzenia polityki, odwoływanie się nie tylko do nauczania społecznego, ale też do zasad moralnych, powoduje, że kościół raczej zabiera głos w sprawach natury humanitarnej, a nie zajmuje polityczne stanowisko - tłumaczył prof. Rafał Chwedoruk
Specjalista zwrócił uwagę także na specyfikę Ukrainy dotyczącą wierzeń.
ZOBACZ TAKŻE: Papież Franciszek "patrzy do przodu". Wizyta Dudy w Watykanie raczej za wiele nie wniesie
- Ukraińcy są wyznaniowo podzieleni. Są tam grekokatolicy, którzy są związani z papiestwem, jak i prawosławni. Dotyczy to nawet zachodu Ukrainy. Papież, zajmując takie stanowisko, nawet w obrębie samej Ukrainy niekoniecznie ułatwiłby kościołowi pracę. Pamiętajmy o tym, że taka instytucja jak papiestwo i tak specyficzne państwo musi patrzeć głęboko do przodu, jeśli chce przetrwać. Nie zawsze może kierować się emocjami ostatniego rozmówcy - ocenił ekspert.
Oby jednak Artur Dziambor miał rację, a Franciszek zreflektował się i potępił agresora.
Polecany artykuł: