- Zachował się niewłaściwie, ale moim zdaniem wymierzona kara jest zbyt surowa! Wystarczyłaby kara pozbawienia wolności z zawieszeniem. Wyrok jest całkowicie nieuzasadniony, a sąd powinien dać mu szansę - ocenia nam sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Wiesław Johann (77 l.).
Zygmunt M. odpowiadał za naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie funkcjonariusza publicznego. W pierwszej instancji wymierzono mu karę dwóch miesięcy więzienia. Ale od wyroku odwołał się zarówno jego obrońca, jak i prokurator. "Afera tortowa" znalazła swój finał w środę. - Sąd podwyższył karę z 2 do 10 miesięcy, bo uznał, że społeczna szkodliwość czynu jest wysoka - komentuje nam rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak. - Sąd uznał, że taka kara jeżeli nawet nie uzmysłowi mu tego, co zrobił, to przynajmniej powstrzyma przed podobnymi atakami w stosunku do sądu - dodaje.
W czerwcu 2013 roku Zygmunt M. wybrał się na proces Kiszczaka. Pod drzwiami rzucił tortem w tył głowy sędziny Wielgolewskiej. - Dla kogo był tort? Może dla Kiszczaka, a może dla sędzi, która robi sobie kpiny, a nie rozlicza stan wojenny - tłumaczył później.