Adam Bodnar

i

Autor: East News

Adam Bodnar: Działania policjantów spełniają definicję tortur

2017-05-22 4:00

Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich o śmierci Igora na komisariacie: - To są ewidentne tortury. Po pierwsze, czynności przeprowadza się w toalecie, czyli w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone. Po drugie, nie wiadomo po co nakazuje się zatrzymanemu zdjąć ubranie. Po trzecie, wobec zakutego w kajdanki człowieka stosuje się jeden z najbardziej okrutnych środków przymusu bezpośredniego, jakim jest paralizator. Po czwarte, policjant mówi, że jeśli czegoś zatrzymany nie zrobi, to znów zostanie użyty wobec niego paralizator. To absolutnie spełnia definicję tortur: przekroczenie granic w celu wymuszenia zeznań i upokorzenia osoby, która poddana jest tym czynnościom.

"Super Express": - Dziennikarze TVN dotarli do szczegółów bulwersującej śmierci Igora Stachowiaka, który rok temu zginął na posterunku policji. Funkcjonariusze zatrzymali go omyłkowo i potraktowali niezwykle brutalnie. W zasadzie wszystko w tej historii sprawia, że włos się jeży na głowie. Choćby już samo zatrzymanie go na wrocławskim rynku, gdzie został potraktowany paralizatorem, mimo że był trzymany przez czterech policjantów.

Adam Bodnar: - W tym wypadku nie widzę podstaw do użycia paralizatora. To ostateczność, można powiedzieć, że to trochę lepsza wersja broni palnej. Jednak jeśli zastanowić się, do czego może prowadzić jego użycie, to wszyscy powinniśmy sobie przypomnieć historię Polaka, który na lotnisku w Kanadzie zmarł po zastosowaniu wobec niego paralizatora.

- A więc nadużycie?

- Na pewno nie można traktować paralizatora jako elementu standardowego zatrzymania. Paralizator jest po to, żeby nie stosować broni palnej, kiedy ktoś np. ucieka, a nie po to, żeby kogoś, mówiąc kolokwialnie, zmiękczyć. Powstaje też pytanie o przeszkolenie policjantów, którzy dokonali zatrzymania Igora Stachowiaka. Skoro kajdanki i normalne środki przymusu bezpośredniego nie wystarczyły, żeby go obezwładnić, to znaczy, że nie są odpowiednio przygotowani, by profesjonalnie zatrzymać człowieka. Policjanci powinni kierować się zasadą proporcjonalności, czyli zastosować adekwatne do sytuacji środki. Paralizator nigdy nie jest takim środkiem przy zatrzymaniu.

- Prawdziwy horror zaczyna się na komisariacie, gdzie Igor Stachowiak skuty w kajdanki zostaje wielokrotnie potraktowany paralizatorem w łazience. Mówi pan, że ma to znamiona tortur...

- To są ewidentne tortury. Po pierwsze, czynności przeprowadza się w toalecie, czyli w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone. Po drugie, nie wiadomo po co nakazuje się zatrzymanemu zdjąć ubranie. Po trzecie, wobec zakutego w kajdanki człowieka stosuje się jeden z najbardziej okrutnych środków przymusu bezpośredniego, jakim jest paralizator. Po czwarte, policjant mówi, że jeśli czegoś zatrzymany nie zrobi, to znów zostanie użyty wobec niego paralizator. To absolutnie spełnia definicję tortur: przekroczenie granic w celu wymuszenia zeznań i upokorzenia osoby, która poddana jest tym czynnościom.

- Co niezwykle bulwersujące, funkcjonariusz, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka, został zawieszony, by po trzech miesiącach spokojnie wrócić do służby. Tak to chyba nie powinno wyglądać.

- Mamy dwa poziomy wyjaśnienia tej sprawy. Jeden to poziom wewnątrzpolicyjny - jeśli zamieszani w sprawę funkcjonariusze dalej pracują, to znaczy, że on nie działa. Nie zapominajmy o tym, że w tej sprawie zostało też wszczęte postępowanie prokuratorskie. Śledczy przez bity rok nic w tej sprawie de facto nie zrobili. Jako RPO prowadziłem korespondencję z prokuraturą w tej sprawie i cały czas postępowanie było przedłużane, choćby o zbieranie kolejnych opinii biegłych. Wziąwszy pod uwagę to, co teraz wiemy, wygląda na to, że nikt nie miał zamiaru wyjaśnić tej sprawy do końca.

- Nie mniej bulwersujące niż śmierć Igora Stachowiaka było zatrzymanie osób, które filmowały interwencję policji. To normalne?

- Absolutnie nie. Policja musi się liczyć z tym, że jej działania, które mogą budzić wątpliwości świadków, są nagrywane. Szykanowanie tych ludzi poprzez ściganie ich, zakuwanie w kajdanki, zabieranie telefonów i stawianie zarzutów to także skandaliczna sprawa, która nie powinna mieć miejsca. Obywatel ma pełne prawo do nagrywania niewłaściwych jego zdaniem zachowań funkcjonariuszy publicznych.

- Wracając do tortur, które stosowano wobec Igora Stachowiaka, to jak powszechne jest to zjawisko? A może to odosobniony przypadek.

- Dokładnie miesiąc temu miałem wystąpienie dotyczące stosowania tortur na komisariatach przez funkcjonariuszy. Spotkało się ono z ogromnym oburzeniem policji, która uznała, że szykanuję policjantów. Niestety, sprawa Igora Stachowiaka przypomina, że mamy z tym problem. Opisaliśmy 22 wyroki, które w ciągu ośmiu lat zapadły na policjantów stosujących tortury wobec zatrzymanych. To były sytuacje rozbierania, bicia pałkami po gołym ciele, ściskania narządów płciowych. Trudno uznać to za kanon działań policji.

- Ale chyba nie wszystkie sprawy są zgłaszane, prawda?

- Rzeczywiście, trzeba ogromnej determinacji pokrzywdzonych, żeby doprowadzić do ukarania łamiących prawo policjantów. W tego typu sprawach często mamy słowo przeciwko słowu i na uprzywilejowanej pozycji są policjanci, stąd wiele osób sobie po prostu odpuszcza. Dlatego tak ważne jest przestrzeganie procedur i wprowadzenie odpowiednich standardów.

- No właśnie, jak można walczyć z przemocą policji wobec zatrzymanych?

- Są pewne standardy zapobiegania takim sytuacjom. Po pierwsze, to obecność adwokata - nie można przeprowadzać żadnych czynności wobec zatrzymanego bez jego prawnika. Jeśli człowieka stać, powinien wezwać swojego adwokata, a jeśli nie, na komisariatach powinien stale być obecny prawnik, który zadba o egzekwowanie praw zatrzymanego. Po drugie, wszystko, co się dzieje na komisariacie, powinno być nagrywane. Po trzecie, postulat zgłaszany od lat - zainstalowania tzw. body cameras, czyli urządzeń nagrywających na mundurach funkcjonariuszy. Nagrywanie każdej interwencji policji staje się standardem na świecie. Bez tych systemowych zmian trudno będzie walczyć ze zjawiskiem stosowania przez policję przemocy wobec zatrzymanych.

Zobacz: PROTEST po śmierci 25-latka w komisariacie we Wrocławiu