Kilka dni temu okazało się, że prezydent Andrzej Duda napisał list do szefa MON Antoniego Macierewicza. Chciał uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące wojska. Macierewicz i je otrzymał, ale... nie poczuł się w pełni nimi usatysfakcjonowany. Dlatego zaproponowano, by minister obrony narodowej przyszedł na spotkanie do prezydenta. O sprawę została zapytana Beata Szydło. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyznała, że rozmawiała z prezydentem Dudą na temat swojego ministra: - Rozmawialiśmy z prezydentem o listach do ministra. Jeśli prezydent uznał, że dobrą formą jest list, to nie mogę komentować tej decyzji. Dodała też, że nie zamierza dokonywać zmian w rządzie, o dymisjach nie ma mowy: - Nie przewiduję wymiany kadr, jeśli chodzi o jakikolwiek resort - wyjaśniła szefowa rządu.
Padło także pytanie o bliskiego współpracownika Macierewicza, czyli Bartłomieja Misiewicza, który jak tłumaczono przebywa na urlopie. Ale premier Szydło ma inne informacje w tej sprawie: - Sprawa jest zakończona. Nie pełni już żadnej funkcji w Ministerstwie Obrony Narodowej - stwierdziła.
B.Szydło @Jeden_na_jeden Nie przewiduję wymiany kadr, jeśli chodzi o jakikolwiek resort
— Jeden na jeden (@Jeden_na_jeden) 23 marca 2017