- Wracam do zawodu, jestem elektrofizjologiem, chcę wrócić do instytutu i leczyć pacjentów. Nigdzie nie znikam, nie odchodzę, pozostaję posłem, pozostaję w przestrzeni publicznej, będę pełnił funkcje publicznej. Miałem dokończyć kilka spraw ważnych dla Polski, zakończyć i wdrożyć system informatyzacji ochrony zdrowia – tłumaczył się podczas specjalnej konferencji Szumowski, podkreślając, że decyzja wynika z „przesłanek osobistych i zawodowych”. Przed wejściem do świata wielkiej polityki pracował w Instytucie Kardiologii w Warszawie-Aninie i właśnie do pracy w tym miejscu ma wrócić. - Będę pracował jako parlamentarzysta i szef kliniki, lekarz, trochę mi tego brakowało przez 4 lata – powiedział.
Jak informowaliśmy jakiś czas temu, Szumowski oraz jego zastępca Janusz Cieszyński (32 l.). - który podał się do dymisji w poniedziałek – i tak mieli pożegnać się ze stanowiskiem podczas jesiennej rekonstrukcji. Teraz polityk stwierdził, że o odejściu z rządu myślał już zimą, na początku epidemii i jest to decyzja planowana. Mówi się, że minister był zmęczony pracą ministra. Rzadko widywał swoją rodzinę, na dodatek zaczął dostawać pogróżki, przez co przyznano mu ochronę Służy Ochrony Państwa.
ZOBACZ TEŻ: UJAWNIAMY szokujący list do Szumowskiego. GROŻONO MU ŚMIERCIĄ