- W tej chwili na liście osób do ewakuacji jest około 100 takich osób, które współpracowały, czy to z Polskim Kontyngentem Wojskowym, czy z naszą placówką. Natomiast ta sytuacja jest dynamiczna - powiedział szef KPRM, pytany ile osób zabiorą polskie samoloty. - Przypadki obywateli polskich są sporadyczne, chodzi o osoby, które współpracowały z PKW - wyjaśnił Dworczyk, przypominając, że ambasada RP w Kabulu nie działała już od kilku lat. - Nasi dyplomaci starają się odnaleźć wszystkich, którzy zgłosili się do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych jako ci, którzy chcą wyjechać - zapewnił. Podkreślił przy tym, że jest to duża operacja logistyczna koordynowana przez MSZ realizowana przez MON przy współpracy z innymi resortami. - Jest to szereg wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć - dodał.
Jak zauważył, sytuacja w Afganistanie jest obecnie bardzo niestabilna. - Samo zorganizowanie od strony technicznej, organizacyjnej załadunku tych osób do samolotów, które pojawią się w Kabulu, dla wszystkich jest dużym wyzwaniem. Tu chodzi o zweryfikowanie osób, które muszą dotrzeć na lotnisko - mówił. Minister przypomniał ponadto, że MON jeszcze w czerwcu ewakuowało osoby, które współpracowały z polskim kontyngentem i które deklarowały chęć wyjazdu. - Dzisiaj sytuacja jest diametralnie różna, więc nie ma co się dziwić, że te osoby, które wówczas nie były zainteresowane wyjazdem, dzisiaj są zdeterminowane, żeby z Afganistanu uciec w trosce o swoje bezpieczeństwo, swoich rodzin - oznajmił minister.
Dopytywany, jaki jest "górny limit" osób, których polskie służby mogą zabrać z Afganistanu, Dworczyk zaznaczył, że "jeżeli będzie taka potrzeba, zgodnie z decyzją pana premiera będziemy zwiększać siły i środki zaangażowane w operację ewakuacji tak, żeby każdy Afgańczyków, który pomagał polskim żołnierzom czy polskim dyplomatom mógł opuścić Afganistan". Zapewnił przy tym, że Polska zrobi wszystko, żeby ewakuować Afgańczyków współpracujących z polską stroną. - Tak jak pan premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, zrobimy wszystko, żeby każdy, kto współpracował z polskimi żołnierzami i dyplomatami, a dzisiaj potrzebuje pomocy, taką pomoc uzyskał - wyraźnie podkreślił Dworczyk.