"Super Express": - Mam pana przedstawić jako Robert B.?
Robert Biedroń: - Biedroń. Dlaczego B.? (śmiech)
- W akcie oskarżenia jest Robert B.
- Ubolewam, że o tym rozmawiamy. Dotyczy to zajść z 11 listopada 2010 r., kiedy zostałem pobity przez policję. Cała Polska to widziała. Policja twierdzi jednak, jak często w takich wypadkach, że to ja pobiłem policjanta. Olbrzymiego i umundurowanego. Poczekajmy na rozstrzygnięcie sądu.
- A propos sądu. Chciałbym wyjaśnić pewną wątpliwość dotyczącą słowa "pedał". Sąd w Szczecinie stwierdził, że homoseksualisty nie można nazwać pedałem. Z drugiej strony znany krytyk kulinarny Maciej Nowak powiedział: "Jestem szczęśliwy, że jestem pedałem".
- Maciek Nowak, człowiek z dużym poczuciem humoru i taki przystojniak, może tak mówić, bo sam jest gejem. Ale kiedy np. premier by wyszedł na mównicę i powiedziałby kawał o pedałach...
- Czyli chodzi o kontekst?
- Oczywiście! Można używać tego słowa, jeśli jest nieobraźliwy kontekst. Róbmy wszystko, żeby jak najrzadziej używać tego języka. Słowo "pedał" z ust Maćka Nowaka, tak delikatnych i kulinarnych, brzmi jednak bardzo pysznie.
- Dlaczego chce pan postawić Ziobrę i Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu?
- Pamiętamy historię IV RP, atmosferę nagonki, oskarżeń. O Janie Widackim, o tym spisku wszechobecnym, o Barbarze Blidzie.
- A wie pan, za co Ziobro i Kaczyński mają stanąć przed Trybunałem?
- Ja wiem. Oni twierdzą, że nie wiedzą. Wniosek dotyczy rozliczenia rządów PiS w latach 2005-2007.
- Ten wniosek dotyczy niekonstytucyjnych działań i powoływania zespołów, które według wnioskodawców byłyby sprzeczne z konstytucją.
- Między innymi.
- A czego dotyczyły te zespoły?
- M.in. tych wszystkich śledztw, które miały skompromitować, pogrążyć ludzi związanych z opozycją.
- Panie pośle, te zespoły dotyczyły przestępczości zorganizowanej...
- I pan dobrze wie, że to było upolitycznione. Sprawy związane np. z Barbarą Blidą, do dzisiaj niewyjaśnione okoliczności jej śmierci itd. To budzi wątpliwości. Wszystko wskazuje na to, że bezpośrednią odpowiedzialność za śmierć Barbary Blidy i całą tę nagonkę ponoszą Ziobro i Kaczyński.
- Ale to, co pan mówi, nie ma żadnego przełożenia prokuratorskiego!
- Ależ ma! Dzisiaj musimy postawić dwóch polityków przed TS, co się w Polsce bardzo rzadko zdarza. Ale ta instytucja musi w końcu zacząć funkcjonować. Także dla dobra samego Kaczyńskiego i Ziobry.
- A nie dziwi pana, że Platforma składa taki wniosek, a premier jest przeciwko wnioskowi?
- To jest oczywiście gra polityczna Platformy. My chcieliśmy postawić obu panów przed Trybunałem już kilka miesięcy temu. Wtedy PO nas wyśmiewała.
- Ale wie pan, że nic z tego nie będzie?
- Ubolewam nad tym. Bo to nie oczyszcza atmosfery.
- To po co robi pan coś, co nie ma sensu?
- Bo wierzę w demokratyczne instrumenty.
- Ale mówi pan, że ubolewa!
- Ubolewam, bo to jest gra polityczna.
- Ja się nie angażuję w coś, co nie przyniesie efektu!
- Ale w takiej sytuacji wszelkie moje projekty w Sejmie powinienem od razu wyrzucić do kosza!
- Niektórzy mówią, że dostał się pan do Sejmu tylko dlatego, że jest gejem.
- Nikt nie rozlicza posła, który jest specjalistą od motyli. I nikt mu nie zarzuca, że dostał się tylko dlatego, że jest profesorem od motyli. Ale to, że zajmowałem się kiedyś prawami człowieka i przeciwdziałałem dyskryminacji, jestem gejem, jest brane na tapetę. Coś tu jest nie tak.