Spotkanie zakończyło się w czwartek po północy. Wobec odmowy poparcia wniosków przez Polskę przyjęto "konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej" poparte przez 27 państw. W opinii polskiej premier nieprzyjęcie konkluzji miało unieważnić szczyt. Tymczasem unijni dyplomaci podkreślali, że taki krok nie ma znaczenia z punktu widzenia legalności wyboru Tuska, ponieważ decyzja w tej sprawie jest podejmowana przez przywódców większością kwalifikowaną.
Według relacji dyplomatów uczestniczących w szczycie po ogłoszeniu przez Szydło, że nie poprze wniosków szczyt odezwał się premier Belgii Charles Michael, który skrytykował przenoszenie sporów wewnętrznych na forum UE. Miał też użyć słów "dziecinne podejście", aby opisać zaistniałą sytuację.
Gdy Szydło się broniła, mówiąc, że odwołuje się do podstawowych zasad, które powinny obwiązywać w UE, w dyskuję włączył się prezydent Francji Francois Hollande. Bez ceregieli miał on stwierdzić: - Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne. W dyskusji wypowiadała się też kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premier Luksemburga Xavier Bettel, którzy również krytykowali postawę Polski.
Słowa prezydenta Francji w piątkowy poranek w radiowej Trójce skomentował Witold Waszczykowski. Jak ocenił: - My chcemy być w UE, ale chcemy by były w niej zasady. Ta wypowiedź pokazuje, że fundusze traktowane są jako jakoś jałmużna. Z każdego euro, które przechodzi do Polski 80 centów wraca z powrotem na Zachód. Duża złośliwość, arogancja i nieprawda.
Zobacz także: Tusk szefem Rady Europejskiej! W internecie ZAWRZAŁO [KOMENTARZE]