Durczok SZCZERZE o małżeństwie: Nie byłem dobrym mężem

2016-10-04 4:00

Po burzy zawsze wychodzi słońce - ta maksyma jak nic pasuje do życia Kamila Durczoka (48 l.). Jeszcze półtora roku temu był w totalnej rozsypce, a jego małżeństwo z Marianną Dufek-Durczok dosłownie wisiało na włosku. Choć to już przeszłość, dziennikarz postanowił rozliczyć się z demonami przeszłości i zdobył się na niezwykle osobiste wyznania.

- Nie byłem święty. I wiem, co robiłem. Wiem, czy byłem dobrym mężem, czy nie. Był czas, kiedy w ogóle nie byłem mężem (.). Robiłem, co chciałem - wyznał szczerze Durczok w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek". - Wiele rzeczy mi zarzucano, w związku z czym postanowiłem o tym powiedzieć. Nie chcę jednak mówić, gdzie popełniłem w życiu osobistym błąd, bo to jest przekroczenie granicy prywatności - mówi nam Durczok. Gdy w marcu 2015 roku po serii atakujących artykułów we "Wprost" w atmosferze skandalu odchodził z redakcji "Faktów", wiadomo było, że w jego małżeństwie nie dzieje się najlepiej, a para żyje w separacji. On przebywał głównie w Warszawie, ona w rodzinnych Katowicach. Wydawało się, że oskarżenia o mobbing i molestowanie będą ostatecznym gwoździem do trumny jego małżeństwa. Tak się jednak nie stało. To żona stała przy Durczoku, gdy wszyscy się od niego odwrócili. - Marianna mówi, że to, co zrobiła, było czymś normalnym - przyznał dziennikarz. Teraz ona pomaga mu w walce o 2-milionowe odszkodowanie od "Wprost" i wygląda na to, że w ich małżeństwie znów się układa. Durczokowie spędzili razem święta, ferie, no i mieszkają razem w Katowicach. Ostatnio żona dziennikarza ujawniła nam, że ich związek ma się dobrze. - Tak, jest nam dobrze. Jakoś się wspieramy - powiedziała. Ale to wszystko nie oznacza wcale, że Durczok zapomniał o tym, co się działo, gdy pracował w TVN. I w tym przypadku postanowił rozliczyć się z trudną przeszłością. Specjalnie powołana w stacji komisja doszukała się w jego zachowaniu mobbingu. Co na to Durczok? - Nie byłem idealny, ale w mediach nie zawsze mówi się spokojnym głosem, czasem trzeba było użyć niepoprawnej polszczyzny. Rok poza tym światem pozwolił mi na to, by zrozumieć, jak mogłem być odbierany przez ludzi. Wiem, że walka o widza nie musiała się odbywać w tak emocjonalny sposób. Ale nigdy nie mobbingowałem. Nie obrażałem nikogo personalnie - mówi nam. Po przejściach wreszcie jest panem swojego losu. Wrócił do telewizji i założył własny portal. No i ma u swego boku wspaniałą kobietę.

Zobacz: Hanna Bakuła o #CzarnyProtest: Będzie kupa KALEK, BĘKARTÓW, dzieci z wadami.