Prezydent w rozmowie z Michałem Karnowskim i Marcinem Wikłą odniósł się do pomysłu organizacji wyborów prezydenckich 2020 w formie korespondencyjnej. - Prawdopodobieństwo, że się nie udadzą, że zostaną w różnej formie ośmieszone, a następnie ich wynik będzie kwestionowany, było niezwykle duże. To niosło poważne ryzyko - ocenił Andrzej Duda. Dziennikarze spytali prezydenta, kto odpowiada za wyborcze zamieszanie. Odpowiedź Dudy może zdumiewać, bo oberwało się w niej politykom Zjednoczone Prawicy, w której zdecydowanie najważniejszym ogniwem jest Jarosław Kaczyński i PiS. - Powiem tak, jak powiedziałem kolegom ze Zjednoczonej Prawicy. "Przestańcie szukać winnych, bo dzisiaj każdy jest mądry, a jeszcze w marcu i kwietniu wszyscy się obawiali, że epidemia może przybrać naprawdę zły obrót, ze to będą ofiary liczone w setkach dziennie" - wskazał prezydent.
CZYTAJ TAKŻE: GRUBA awantura! W koalicji rządzącej WRZE. Kaczyński tego nie zniesie
Andrzej Duda na tym nie poprzestał. Przypomniał, że właśnie wtedy, w takiej atmosferze, "ktoś rzucił pomysł wyborów korespondencyjnych" i "wszyscy byli entuzjastami". - Dopiero, gdy z każdym tygodniem okazywało się, że diabeł nie jest taki straszny, że radzimy sobie z epidemią, to zaczęło się szukanie kozła ofiarnego. To nie jest w porządku - ocenił prezydent. - Nie szukajmy winnych, bo winna była sytuacja, której się nie spodziewaliśmy - apelował Duda.
ZOBACZ TAKŻE: ZDRADA na szczycie! Rząd PiS zasili ważny polityk opozycji?! Był nawet u Rydzyka