Andrzej Duda o negocjacjach pokojowych na Ukrainie. Przestrzega aby w negocjacjach nie pominięto samej Ukrainy
Andrzej Duda spytany o ewentualne negocjacje pokoju w wojnie za naszą wschodnią granicą podkreślił, że w negocjacjach nie może zostać pominięta Ukrainy. Dodał również, że Polska powinna zabiegać, aby w negocjacjach nie zapomniano o pominięciu kraju, który dotknęła wojna.
- Nie ma takiej możliwości, żeby jakiekolwiek porozumienia dotyczące przyszłości Ukrainy były zawierane bez Ukrainy [...] Także dla nas i dla naszego interesu fundamentalnie ważne jest to, aby ten, kto jest bezpośrednio zainteresowany był przy stole. Bo nas już kiedyś pominięto - mówił Andrzej Duda przypominając pominięcie Polski w porozumieniach kończących II wojnę światową.
Zdaniem prezydenta rozmowy dotyczące przyszłości Ukrainy bez jej udziału mogą "snuć wątpliwości co do tego, kto organizuje spotkanie w tej sprawie".
Andrzej Duda o polskiej pomocy Ukrainie
Prezydent przypomniał też o polskiej pomocy Ukrainie, zwłaszcza w pierwszej fazie rosyjskiej agresji.
- Kiedy myśmy zdecydowali się na wysłanie pierwszych stu czołgów na pomoc Ukrainie, to nikt jeszcze wtedy właściwie Ukrainy militarnie nie pomagał. Myśmy byli tymi pierwszymi, którzy przełamali właśnie te bariery, wysyłając czołgi, co chcę podkreślić, które nadawały się do użytku praktycznie natychmiast - mówił Duda.
Prezydent zwrócił też uwagę, że brak takiej pomocy mógłby spowodować groźne skutki. "Co by było, gdyby Ukraińcy nie byli w stanie przeciwstawić się Rosjanom, gdyby Ukraińcy nie byli w stanie postawić takiego aż oporu, który spowodował, że Rosjanie wycofali się i poniechali zdobywania Kijowa?" - mówił.
- Co by było, gdyby Rosjanie zainstalowali na Ukrainie swoje marionetkowe władze? Albo gdyby po prostu Rosjanie okupowali całą Ukrainę, bo władze na Ukrainie, te demokratycznie wybrane, te prawdziwe ukraińskie władze po prostu by upadły, czy zostałyby wzięte do niewoli, czy zostałyby zamordowane przez Rosjan? - dodał. Wskazał też, że w takiej sytuacji Ukraina ległaby na pastwę Rosji całkowicie, a Polska miałaby rosyjskie siły zbrojne na granicy z Ukrainą.