Duda tańczy, a rzecznik Magierowski PIJE w pracy

2016-02-06 3:00

Andrzej Duda (44 l.) miał czwartek bardzo pracowity. Między innymi czytał dzieciom w Lubniu (małopolskie) i czynnie uczestniczył w koncercie dudziarzy w Zakopanem. A jak wiadomo, gdy nie ma kota, myszy harcują! Więc rzecznik prezydenta Marek Magierowski (45 l.) wybrał się do modnej restauracji w centrum Warszawy. Na poważne rozmowy przy piwku.

W Zakopanem szaleństwom nie było końca! Okazuje się, że skoczna muzyka potrafi rozruszać nawet głowę państwa. Prezydent nie mógł odmówić góralce, która przy akompaniamencie - z całym szacunkiem - dud porwała go do podhalańskiej polki. Tymczasem w Warszawie, około godz. 14 do jednej z modnych restauracji udał się prezydencki rzecznik - Marek Magierowski. - Spotkanie było umówione od dłuższego czasu. Zjadłem lunch z Henrym Foyem, korespondentem "Financial Timesa" w Warszawie - informuje nas Magierowski. Jak tłumaczy delektowanie się alkoholem w godzinach pracy? - Uważam, że wypicie jednego piwa podczas służbowego lunchu jest równie stosowne, jak wypicie podczas służbowego lunchu czy kolacji lampki wina. Wielokrotnie w takich spotkaniach uczestniczyłem, także z głowami państw. Sformułowanie "picie alkoholu" jest w tym kontekście co najmniej przesadne - poucza. A jak pan rzecznik był dziennikarzem, to nie w takich sprawach nie pouczał.

Do tego Magierowski zapewnił nas, że rachunek uregulował z prywatnych pieniędzy. - Wyniósł 148 zł. Każdy z nas zapłacił swoją część rachunku. Mój rozmówca zapłacił kartą, ja gotówką, z prywatnych pieniędzy - deklaruje prezydencki rzecznik. I w tej sprawie kamień spadł nam z serca.

Zobacz: Spot PO o programie 500 zł PiS: Obiecali i OSZUKALI [WIDEO]