Nie do końca wiadomo, jak kłótnię w KFC przeżywał prezydent. Na pewno mógł być dumny ze swojej żony, która niczym lwica broniła prezydenta przed kobietą, która kiedyś była jej uczennicą. Młoda kobieta zaczęła dopytywać się Dudy o łamanie konstytucji, czego - jej zdaniem - dopuszczał się prezydent. Pierwsza dama w odpowiedzi spytała: "w którym punkcie?". – Na przykład w zasadzie wstępu do Sejmu, złamaniu w tym momencie ustawy o KRS – odparła była uczennica prezydentowej. Wtedy głos zabrał sam prezydent. – To reguluje regulamin Sejmu - stwierdził. - Ja rozumiem, że pani nie może się pogodzić z tym, kto wygrał wybory, ale bardzo mi przykro - dodał podenerwowany Duda.
Prezydent do sprawy wrócił na Twitterze. - Warto też zaznaczyć, że skoro żaden z podmiotów uprawnionych do zainicjowania kontroli zgodności z Konstytucją przed TK tego nie robi, to znaczy, że nie mają oni wątpliwości co do zgodności danego przepisu z Konstytucją. Np: grupa posłów lub senatorów, RPO, I Prezes SN itd. - argumentował.
Wpis Dudy wywołał kolejną lawinę. - Pod warunkiem,że istnieje niezależny, prawidłowo wybrany TK. Pan, Panie Prezydencie, sprawił, że taki Trybunał nie istnieje - ocenił były marszałek Sejmu Marek Borowski. - Nikt tego nie robi, bo wszyscy wiedzą, że pod rękę z panami Kaczyńskim i Piotrowiczem, zniszczył Pan trybunał - wtórował mu Tomasz Lis.