Duda nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy Ukraina powinna zostać członkiem NATO. "Jeśli ktoś twierdzi, że Rosja nie jest w stanie pokonać Ukrainy, to pragnę sprostować takie twierdzenie - jest w stanie. Nie pokona jej, jeśli (my) nie pomożemy Ukrainie. Ta pomoc jest niezbędna" - podkreślił prezydent.
W jego ocenie potrzebą chwili jest znalezienie sposobu na to, jak chronić wolny świat przed rosyjskim imperializmem. Można to uczynić "tylko za pomocą bardzo skutecznego i bardzo silnego sojuszu, takiego jak NATO. I jest to sojusz z Donaldem Trumpem, z prezydentem takim, jak Donald Trump" - podkreślił Duda. Prezydent zwrócił uwagę, że celem walki z rosyjskim imperializmem nie powinno być zwycięstwo nad Kremlem rozumiane w sensie dosłownym, ale uniemożliwienie mu dalszej agresji. "Nie chodzi o to, by pokonać Rosję, co dla wielu osób jest tożsame z paradą na Placu Czerwonym w Moskwie. Chodzi o to, by uniemożliwić Rosji zwycięstwo" - oświadczył polski przywódca.
Pytany o przyszłość Ukrainy, Duda zwrócił uwagę, że dalsze amerykańskie wsparcie dla Kijowa leży w żywotnym interesie Waszyngtonu. "Zasoby naturalne na Ukrainie byłyby bardzo potrzebne Stanom Zjednoczonym i warto byłoby mieć kontrolę nad tymi zasobami" - podkreślił prezydent. Wyraził zarazem opinię, że USA pod rządami Trumpa powinny dalej pomagać Ukrainie.
Duda o relacji Europa - Stany Zjednoczone
Odnosząc się do przyszłych relacji między Europą i USA, Duda wyjaśnił, że hasło z najbliższego otoczenia Trumpa "Uczyńmy Europę znowu wielką" ("Make Europe Great Again") rozumie jako zacieśnienie transatlantyckiej współpracy gospodarczej. "Więcej Europy w Stanach Zjednoczonych i więcej Stanów Zjednoczonych w Europie" - podkreślił polski prezydent.
Duda wyraził też opinię, że postać Trumpa wywołuje tak liczne kontrowersje, głównie w Europie, z powodu zupełnie innego podejścia do polityki i języka, którym posługuje się prezydent USA, a którego nie stosują politycy w Europie, zwłaszcza w UE. "Stąd bierze się swoiste napięcie (w dwustronnych relacjach - PAP), szczególnie dostrzegalne tu, w Europie" - podkreślił polski przywódca i dał do zrozumienia, że język Trumpa, wywodzący się ze świata biznesu, jest wolny od charakterystycznej dla UE "nowomowy".