Jak zapowiedział Duda na pl. Zamkowym w Warszawie: - Złożę w Senacie stosowny wniosek, aby referendum konsultacyjne ws. konstytucji odbyło się w tych wielkich listopadowych datach - 10 i 11 listopada tego roku. Apeluję do państwa o obecność. Proszę, byście przyszli i w to wielkie święto powiedzieli, jakiej Polski chcecie.
Prezydent zaapelował do Polaków o obecność na referendum. Jak mówił: - Proszę żebyście przyszli i w to wielkie święto powiedzieli, jakiej Polski chcecie, żebyście mogli potem o tym powiedzieć swoim wnukom, dzieciom, daj wam Boże także i prawnukom, żebyście mogli z dumą mówić - to ja także swoją opinią, swoim zdaniem kształtowałem tę ojczyznę, w której dzisiaj żyjecie - suwerenną, niepodległą, silną, w której żyjemy dostatnio, która jest dla nas sprawiedliwa, i której trzeba bronić za wszelką cenę, bo niczego lepszego nie będziemy mieli.
Duda przypomniał, że w czasie kampanii wyborczej w 2015 r., kiedy ubiegał się o urząd prezydenta, wielokrotnie mówił, że Polacy powinni decydować o swoich sprawach. Tłumaczył przy tym: - Mówiłem, że trzeba mieć zaufanie do mądrości ludzi, do mądrości społeczeństwa. Ja chcę się do tej społecznej mądrości odwołać, chcę się odwołać do waszej, do państwa odpowiedzialności za sprawy kraju, za naszą wspólną Rzeczpospolitą.
Słowa prezydenta skomentował szybko m.in. marszałek Senatu, który parokrotnie mówił już, że nie jest przekonany do tej inicjatywy:
Z pełnym szacunkiem odnosimy się do zapowiedzi Pana Prezydenta @AndrzejDuda w kwestii #referendum konsultacyjnego ws. #konstytucja. Co do treści pytań i terminu odbędą się rozmowy z większością parlamentarną.
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) 3 maja 2018
Zobacz także: Czarnecki: Liczę, że prezydent się wycofa z referendum