Jakie konkretnie afery Duda miał na myśli? np. : Takich wyborów, jak ostatnie samorządowe, gdzie wynik po prostu zaprzeczał wszelkiej rzeczywistości. Doskonale wszyscy o tym wiedzieli, ale nic się nie dało zrobić. Gdzie wtedy były wszystkie komisje weneckie, gdzie była Komisja Europejska? Dlaczego wtedy nie interweniowano? Dlaczego wtedy nie podejmowano działań? Gdzie byli wtedy wszyscy europejscy liberalni demokraci?
Dalej kontynuował: - Wszyscy jesteśmy ludźmi inteligentnymi. Jesteśmy ludźmi dumnymi z naszej ojczyzny. Jesteśmy ludźmi, którzy rozumieją procesy historyczne i jesteśmy także ludźmi, którzy rozumieją, co znaczy, że nasze państwo jest wykorzystywane. A że my jesteśmy traktowani jako ludzie drugiej kategorii - czas najwyższy, abyśmy powiedzieli, że tu, w Polsce, to my właśnie jesteśmy ludźmi pierwszej kategorii. My.
Jak twierdził w swoim mocnym wystąpieniu, Polacy mają prawo realizować swoje interesy na arenie międzynardowej. Jak argumentował: - I mamy prawo sami decydować o tym, co jest dla nas dobre, a co jest dla nas złe, kto jest dla nas gościem, a kto jest dla nas wrogiem. I mamy prawo także do tego, żeby głośno o tym mówić, nie kierując się pseudoeuropejską poprawnością polityczną, która tak naprawdę wiedzie na manowce, wiedzie do staczania się cywilizacyjnego, a nie do rozwoju, a jeżeli już, to jest to pseudorozwój, który sprowadza się całkowicie tylko i wyłącznie do konsumpcji.
Oberwało się również KOD-owcom. Jak mówił Duda o swoim stosunku do ich manifestacji: - Patrzę na to z przykrością czasem, bo o ile widzę często na tych manifestacjach twarze właśnie tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili - jak to się niektórzy śmieją "ojczyznę dojną racz nam wrócić panie" mówią ci ludzie - to wśród nich jest bardzo wielu ludzi przyzwoitych, którzy dają się zwieść pewnym próbom zastraszania. Jak dodał: - Bo jeżeli ktoś mówi, że demokracja wymaga obrony, a jednocześnie może to mówić w każdym miejscu i w każdym czasie, to przepraszam bardzo, na tym właśnie polega demokracja.
Zdaniem Dudy część manifestujących to ludzie, którzy mogą na naprawie Rzeczypospolitej wiele stracić. Tłumaczył: - Są tacy w Rzeczpospolitej dzisiaj, którzy mają naprawdę wiele do stracenia, jeżeli okaże się, że Polska staje się równa dla wszystkich obywateli. Będą się bronili wszelkimi siłami i wszelkimi sposobami, będą zwodzili, będą rozsiewali strach, będą starali się siać propagandę, niepokój. Powiem jasno i wyraźnie. Nie obawiajcie się państwo, prezydent się nie boi. Spokojnie będę realizował swoje. Nie zniechęci mnie do tego żaden krzyk, żadne kalumnie rzucane przez ludzi, którzy zostali w ostatnim czasie "odspawani" od stołków, na których wydawało im się, że będą siedzieli przez lata.
O ile za słowa o ,,dojnej ojczyźnie" skrytykował prezydenta Kornel Morawiecki, o tyle znacznie więcej komentarzy pojawiło się w sieci o słowach dotyczących ,,pierwszej kategorii". Nie spodobały się internautom, którzy wyrazili to w sposób delikatny...:
@PawelWronskigw Czyli Pan Prezydent i ludzie z Otwocka to pierwsza kategoria a reszta społeczeństwa to barachło? "Udane budowanie wspólnoty"
— Ewa Nowak (@Efkasc) marzec 8, 2016
... i bardziej dosadny:
Ludzie, którzy mianują się pierwszą kategorią, innych nazywając gorszym sortem, zazwyczaj są intelektualnym i osobowościowym dnem.
— Robert Lipiec (@R_Lipiec) marzec 8, 2016
Zobacz także: Kolejna TOTALNA WPADKA Lisa! Znów oszukał go internet...