Dubieniecki dostał zgodę na rozmowy telefoniczne z córkami

2016-06-02 12:50

Mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki został aresztowany w sierpniu 2015 roku. CBA podejrzewa go o kierowanie grupą przestępczą, wyłudzenie 14,5 mln zł z PFRON i pranie brudnych pieniędzy. Po ostatniej decyzji sądu pozostanie on w areszcie przynajmniej do 15 sierpnia. Jak informuje "Na żywo" w tym ciężkim dla niego czasie w końcu uśmiechnęło się do niego szczęście. Sąd zadecydował, że od 31 maja może on przeprowadzać rozmowy telefoniczne ze swoimi córeczkami. Do tej pory to dziadkowie musieli mu przekazywać informacje od Ewy (12 l.) i Martynki (8 l.).

Jak przyznał w rozmowie z "Na żywo" ojciec Dubienieckiego, Marek mija już 9 miesięcy, od momentu jego aresztowania. W związku z tym dziewczynki bardzo tęsknią za swoim tatą, którego nie widziały od momentu jego zatrzymania. Jak zdradził: - Psychicznie się trzyma, bo ma rodzinę. Jeździ do niego moja żona. Ma ze sobą zdjęcia córeczek i to podtrzymuje go na duchu. A od 31.05 dostał też zgodę sądu na rozmowy telefoniczne z dziećmi, bo dotąd to my przekazywaliśmy mu od nich wiadomości.

Córki miały mieć również wpływ na umorzenie sprawy rozwodowej Dubienieckiego z Martą Kaczyńską. Została ona zawieszona w kwietniu 2015 roku na wniosek Marcina. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasz Adamski: - Sprawę umorzono postanowieniem z dnia 5 maja 2016 roku w związku z tym, że w ciągu roku roku od jej zawieszenia żadna ze stron nie wniosła o jej podjęcie. Jak wytłumaczył Marek Dubieniecki: - Syn nie chce jechać z Krakowa do sądu w Gdańsku, w kajdankach, w obstawie fotoreporterów. A Marta nie wniosła o wznowienie postępowania... Jak przyznała osoba z otoczenia Kaczyńskiej, nie chciała mu i córeczkom przysparzać dodatkowych zmartwień: - Z miłości do nich Marta jest gotowa na każde poświęcenie. Nie chce dokładać im cierpienia.

Ojciec Dubienieckiego przyznał, że nie ustaje w walce o syna i chce przeniesienia sprawy z Krakowa do innego miasta. Szczerze wyznał, że kosztuje go to dużo zdrowia. Zdradził: -  Sam jestem w sanatorium w Muszynie, ponieważ miałem zapalenie płuc. Dodał również, że i jego syn narzeka na zdrowie. Ma się on czuć coraz gorzej fizycznie przez problemy z kręgosłupem. Choć dostał on specjalny materac do celi, to potrzebuje dodatkowej rehabilitacji.

Marek Dubieniecki zapowiedział również, że jego syn: - Już zbiera materiał na książkę o tym, co przeżył. Ma w niej opowiedzieć głównie o aresztowaniu i życiu w celi. Mają się tam jednak znaleźć również wątki osobiste jak tęsknota za dziećmi czy też to, jak zweryfikowały się niektóre przyjaźnie oskarżonego. Ojciec nie wyjawił jednak, czy jakaś część książki zostanie poświęcona Marcie Kaczyńskiej.

Zobacz także: Sondaż prezydencki: Duda wygra nawet z Tuskiem? Zaskakujący wynik Lisa