Z czego wynika oburzenie? W jednej ze scenek spotu widać papierowy samolocik i brzozę oraz napis „Będziemy walczyć o każde drzewo, nie tylko o jedno”. Nawiązanie do katastrofy smoleńskiej sprzed 10 lat, w której zginęło 96 osób, jest aż nadto czytelne. Dlatego też na Hołownię i jego sztab spłynęła fala krytyki.
„Szymon Hołownia powinien za to przeprosić” - powiedział szef Lewicy, Włodzimierz Czarzasty (60 l.). Rzecznik prezydenta Dudy, Błażej Spychalski (35 l.) określił spot „nawiązaniem do Janusza Palikota w najgorszym wydaniu”, zaś wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel (38 l.), nazwał film „wybitną obrzydliwością”. Nawet powściągliwy zazwyczaj lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz (39 l.) zaapelował do Hołowni za pośrednictwem Twittera o usunięcie filmu. „Pogłębiasz podziały, które przecież obaj chcemy zasypywać” - napisał szef ludowców. Posłanka KO Barbara Nowacka (45 l.), córka zmarłej w katastrofie Izabeli Jarugi-Nowackiej pytała na Twitterze, czy Hołownia „poważnie sprowadza śmierć 96 osób do papierowego samolociku u walki o jedno drzewo”?
- Nie sięgam tak nisko, żeby to skomentować – powiedział „SE” Dariusz Fedorowicz, brat prezydenckiego tłumacza, który też zginął w Smoleńsku.
Wczoraj film zniknął, a Hołownia przeprosił. „Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska” - napisał na Facebooku dziennikarz.