Największa drożyzna od 10 lat!
GUS podał, że inflacja konsumencka wyniosła w lipcu 5 proc. To największy skok od 2011 r. I niestety to kolejny wzrost, bo co miesiąc widać na sklepowych półkach większą drożyznę – w porównaniu z czerwcem inflacja zwiększyła się o 0,4 proc. – Zdrożały wędliny, mięso i wiele innych artykułów żywnościowych. Dziś kupiłam niewiele, bo już nie mam pieniędzy – mówi nam Zofia Skibska, która zastanawia się przed wydaniem każdej złotówki. Jej słowa potwierdzają dane GUS: inflację napędza wzrost cen żywności, ale też np. paliw. Żywność w lipcu była średnio o 3,1 proc. droższa niż przed rokiem, energia zdrożała o 5,3 proc., a paliwa o 30 proc.!
Dramat emerytów. Zadłużają się, aby mieć na leki i leczenie!
Zdrożała nawet woda mineralna
W statystykach GUS spośród produktów żywnościowych przez rok najbardziej zdrożało mięso drobiowe (o 23 proc.). Więcej płacimy też m.in. za wodę mineralną (o 7,9 proc.) oraz za pieczywo (ok. 6 proc.). Seniorów martwią też rosnące koszty utrzymania mieszkania. Opłaty za wodę są dziś o 4,1 proc. wyższe niż rok temu, za prąd płacimy o 10 proc. więcej, a rachunki za odbiór śmieci wzrosły aż o 23 proc.! Lepiej też jest nie chorować, bo za usługi lekarskie płacimy o 6 proc. więcej, a pobyt w sanatorium jest droższy o 7 proc.
Emeryci dostaną dwa dodatkowe świadczenia. To ponad 2 tys. zł!
Zofia Skibska (69 l.) z Siedlec
Codziennie jest drożej i najgorsze jest to, że nikt nad tym nie panuje. Jeszcze kilka miesięcy temu robiłam zakupy za 50 zł, a dziś za te same rzeczy płacę ponad 70 zł. Zdrożały wędliny, mięso i wiele innych artykułów żywnościowych. Dziś kupiłam niewiele, bo już nie mam pieniędzy. Nie wiem, jak będziemy żyć dalej, jeśli nikt nie znajdzie recepty na te szalejące ceny.
Zdzisław Gawryś (80 l.) z Czerniejewa (woj. mazowieckie)
Staram się już nie chodzić do sklepów, by się nie denerwować. To skandal i brak szacunku dla społeczeństwa, by pozwolić na takie rzeczy. Każdego dnia coś drożeje. Moja skromna emerytura (1600 zł) nie pozwala na wielkie zakupy. Żyję z dnia na dzień, aby tylko wystarczyło na jedzenie.