Lech Wałęsa nie leżał długo w szpitalu. Opuścił go już w niedzielę, a wczoraj od razu pojawił się w pracy! – Jakoś tam widzę, żeby trafić z domu do pracy. Wszystko musi się teraz ułożyć, to wszystko się jeszcze nie skorygowało. Ale mam już 76 lat… Pana Boga nie poprawimy za bardzo. Poddaję się, niech robią (lekarze – red.), co chcą ze mną... – mówi nam były prezydent po tym, jak w piątek przeszedł operację usunięcia zaćmy w lewym oku. I zdradza kulisy zabiegu. – Lekarze mnie nie uśpili, byłem przytomny. Operacja trwała około godziny. Nic nie widziałem, zasłonili wszystko, szlifowali coś, ściągali, a później jakąś folię chyba nakładali. Wszystko się goi, noszę teraz takie białe okulary. A od dawna noszę z kolei na co dzień żółte okulary, bo ja bardzo łzawię, więc one mi pomagają – opowiada dalej Lech Wałęsa, którego nie opuszcza jednak poczucie humoru. – Wie pan, takie dobre rzeczy to jakoś widzę, np. przyjaciół widzę, a nieprzyjaciół nie widzę – zaznacza z uśmiechem. I przywołuje drugą operację, którą miał pół roku temu. – Robili mi wtedy prawe oko, a teraz lewe. – Nierówno widzę na prawe oko, taki wiek… – kwituje były prezydent.
Wałęsa boi się, że STRACI WZROK. Rozpaczliwe słowa
2019-12-03
6:02
– Już w tym życiu chyba nie będę widział na lewe oko. Mam już swój wiek, więc tu się nie da zrobić za wiele… – mówi „Super Expressowi” rozżalonym głosem Lech Wałęsa (76 l.). Były prezydent przeszedł w piątek operację usunięcia zaćmy w gdańskiej klinice.
Politycy od kuchni (Tomasz Grodzki)