Przez lata w szkole i opiece społecznej patrzono na panią Agnieszkę jak na nieporadną matkę, która nie jest w stanie zapanować nad swoimi synami. Prawda okazała się jednak straszniejsza.
- Od maleńkiego czułam, że coś jest nie tak, ale specjaliści, do których chodziłam, nie widzieli u dzieci poważnych zaburzeń - opowiada pani Agnieszka.
Po latach matce udało się wreszcie przeprowadzić badania, które nie pozostawiły wątpliwości - jej synowie są ciężko chorzy. Najstarszy Olek (15 l.) cierpi na zespół Aspergera, zaś pozostali - Darek (14 l.), Mariusz (10 l.) i Patryk (7 l.) - w różnym stopniu dotknięci są autyzmem. Są to poważne zaburzenia, które trzeba leczyć, a matce tych chłopców należy pomóc.
Przeczytaj też: Prof. Chazan: Trwa POLOWANIE na dzieci niepełnosprawne! My lekarze nie jesteśmy od tego, żeby ludzi ZABIJAĆ
- To jest rodzina szczególna, wieloproblemowa, a ośrodek pomocy społecznej udzielił tej rodzinie pomocy typowej, nie specjalistycznej - wyjaśnia Ewa Krawczyk z Fundacji "Pomóż innym", która wspiera kobietę.
Owa "typowa" pomoc doprowadziła do tego, że matce grozi teraz utrata dzieci. - Jeśli w naszej ocenie w rodzinie dzieje się źle, a wieloletnie podejmowane przez nas próby pomocy, oferowania różnego rodzaju form wsparcia, nie przynoszą efektu, zwracamy się do sądu, żeby taką sprawę zbadał i ewentualnie podjął decyzję o umieszczeniu dziecka czy też dzieci w placówce - wyjaśnia rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wola Monika Beuth-Lutyk.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail