CBOS poinformował, że gdyby wybory parlamentarne miały odbyć się w styczniu (zakładając oczywiście, że w czasie tym nie byłoby już pandemii) to ponownie zwyciężyłoby Prawo i Sprawiedliwość. Na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego głos oddałoby 35 proc. osób, które udałyby się do urn wyborczych. Co ciekawe, jest to wynik o 4 proc. wyższy niż w grudniowym badaniu (i zarazem najlepszy wynik partii od października 2020).
Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że na drugim miejscu obligatoryjnie znajduje się Koalicja Obywatelska. Jak się jednak okazuje - to może być błąd! Za PiS znalazła się bowiem Polska 2050 Szymona Hołowni, którą popiera 18 proc. badanych zapowiadających swój pewny udział w wyborach (wzrost o 2 pkt proc.).
Dopiero na ostatnim stopniu podium znalazła się Koalicja Obywatelska, na czele której stoi Borys Budka. Chęć oddania głosu na (do tej pory) największą opcję opozycyjną wyraziło zaledwie 14 proc. badanych. Oznacza to spadek o 4 pkt. proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca i jest to zarazem najniższe poparcie w historii tego ugrupowania od sierpnia 2019 roku.
Dodatkowo w sejmowych ławach zasiedliby jeszcze reprezentanci Lewicy i Konfederacji (po 5 proc. wskazań). Z badania wynika, że pozostałe ugrupowania nie weszłyby do parlamentu. Chęć głosowania na PSL wyraziło tylko 2 proc. zdeklarowanych uczestników wyborów (bez zmian), zaś jeszcze mniej zwolenników ma Kukiz'15 - jedynie 1 proc.
Według CBOS, gdyby wybory parlamentarne odbywały się w pierwszej połowie stycznia, odsetek osób deklarujących zamiar wzięcia w nich udziału wyniósłby 73 proc.(spadek o 2 pkt proc. względem ostatniego miesiąca). 13 proc. Polaków nie jest pewne, czy wzięłoby w nich udział, a 14 proc. zapowiada swoją nieobecność.
Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” (368) zostało zrealizowane w dniach od 4 do 14 stycznia 2021 roku na próbie liczącej 1150 osób. W tym: 44,1 proc. metodą CAPI, 42,8 proc – CATI i 13,1 proc. – CAWI).