Debata to był ostateczny cios w prezydenta Komorowskiego. Liczył on, że swoją agresją, w zaprzyjaźnionej telewizji, będzie mógł odrobić straty. Nie odrobił. Atakami personalnymi debat się nie wygrywa. W debacie wygrywa ten, kto przekona do swoich merytorycznych racji. Te ataki na Andrzeja Dudę, w pierwszej debacie, potem atak Tomasza Lisa, a teraz ostatnia debata, zbyła dla prezydenta gwoździem do trumny. Sztaby obu kandydatów popełniły poważny błąd – pozwoliły, by kandydaci jeździli po Polsce w dniu debaty. Takich rzeczy się nie robi. Z tym, że bardziej szkodzi to kandydatowi, który debatę przegrał. Czyli – prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Śmiem twierdzić, że znamy już nazwisko zwycięzcy wyborów . I nie będzie nim Bronisław Komorowski.