„Super Express”: - Marysia Sokołowska – 17-latka, która wypowiedziała personalną wojnę Donaldowi Tuskowi – stworzyła, powiedzmy, manifest, w którym wylewa swoje żale na premiera. Jednak przynajmniej część tego, co pisze można by zarzucić wszystkim politykom rządzącym w ostatnim 25-leciu. Czemu to premier stał się symbolem wszystkich zaniechań III RP?
dr Rafał Chwedoruk: - Ponieważ stał się symbolem polityki jako takiej i uosobieniem wszystkich elit politycznych. Wynika to z faktu, że jest premierem, który w najnowszej historii Polski najdłużej sprawuje swój urząd. Do tego w zasadzie jednoosobowo utożsamia całą swoją formację polityczną. Niemniej ważne jest to, że szedł do władzy jako ten polityk, który nie chce uprawiać polityki, a okazał się dokładnie taki sam jak reszta kolegów po fachu.
Czy w przypadku osób młodych, jak ona, nie jest tak, że Tusk jest jedynym premierem, którego znają ze świadomego życia? Stąd może poczucie, że wszystkim błędom i wypaczeniom III RP winny jest właśnie obecny szef rządu.
Owszem. Pamiętajmy, że czasy rządów Jarosława Kaczyńskiego to dla młodych Polaków jakiś refleks z dzieciństwa, a już premierostwo Leszka Millera to jak dla mnie czy dla pana zamach majowy. Są to więc wyborcy, którzy żyją w kontekście rządów jednej formacji. Poza tym naturalna młodzieńcza przekora może ich pchać przeciwko Platformie.
Młodzieńczy bunt kojarzy się z lewicową kontestacją, ale jak to w Polsce, u nas chyba jest na odwrót...
Myślę też, że mamy tu do czynienia czynnikiem liberalizmu, tzn. ci ludzie wychowani są w duchu skrajnie wolnorynkowych ideałów, a tymczasem ten, który chce w Polsce rządzić, nie może być do końca liberałem. Społeczeństwa ma inne poglądy i stąd Donald Tusk czasami musi złożyć wizytę papieżowi i głosić rzeczy dużo bardziej lewicowe niż mógłby powiedzieć nawet polityk SLD. To też tworzy pewną niespójność, a młodzi są bardzo wyczuleni na autentyzm i tego autentyzmu w Donaldzie Tusku nie dostrzegają.
Z jednej strony mamy kontestującą młodzież, a z drugiej dojrzałych wyborców, którzy za Jarosławem Kaczyńskim powtarzają, że wszystko, co w Polsce złe, to wina Tuska. W ich wypadku nie wiąże się to z faktem, że premier jest przedstawicielem środowiska towarzysko-biznesowo-politycznego, które budowało III RP i niezachwianie stoi na straży jej dobrego imienia?
Kiedyś jeden z publicystów określił Platformę mianem partii mieszczańskiej, czyli formacji, która skupia poparcie najlepiej sytuowanych plus owej mitycznej klasy średniej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że większość elit polskiego biznesu, przedsiębiorców, a także elit świata kultury i nauki popiera PO. Jeśli więc ktoś w Polsce chce być outsiderem i kontestatorem, siłą rzeczy musi opowiadać przeciwko partii Donalda Tuska. To staje się bowiem synonimem nonkonformizmu.
Rozmawiał Tomasz Walczak
dr Rafał Chwedoruk. Politolog. Uniwersytet Warszawski
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail