Jarosław Gowin

i

Autor: Tomasz Radzik

Dr Rafał Matyja: Dymisja byłaby złem dla demokracji i obywateli

2012-09-24 4:00

Politologowie odpowiadają na pytanie - komu przeszkadza Jarosław Gowin

"Super Express": - Po tym jak minister Gowin powiedział w kontekście Amber Gold, że ma w nosie literę prawa, bo ważny jest interes obywateli, rozpętała się burza. Kim są ci, którzy go atakują?

Dr Rafał Matyja: - To dwie różne grupy. Jedni toczą z nim poważny spór światopoglądowy. W sensie politycznym to SLD i Ruch Palikota, w sensie publicystycznym - "Gazeta Wyborcza". Dopóki w sprawach obyczajowych wypowiada się PiS bądź Radio Maryja, jest to dla nich zrozumiałe. Kiedy to samo, ale w inny sposób mówi wpływowy polityk PO, to mają z tym realny problem.

- W inny sposób, czyli jak?

Dużo bardziej merytorycznie. Gowin często odwołuje się do zasad, które mogą być akceptowane nie tylko ze względu na przekonania religijne, ale pewne obiektywne wartości ściśle związane z próbą poszukiwania wspólnego gruntu do dialogu. Np. powołanie bioetyków do współpracy w sprawie in vitro.

- Będzie dymisja ministra?

- Nie ma ku temu powodów. Gowin rzeczywiście występuje w interesie publicznym. Atak na niego za to, co chce zrobić w sprawie Amber Gold i sądu gdańskiego, to błąd. Jeśli miałby za swe twarde stanowisko odejść, to ze szkodą dla nas wszystkich. Utrwali się poczucie, że demokracja i jakiekolwiek instytucje są bezsilne wobec nieprawidłowości w wymiarze sprawiedliwości. Każ-demu niezależnie od poglądów w sprawie in vitro czy związków partnerskich może się zdarzyć, że padnie ofiarą złych działań wymiaru sprawiedliwości.

- Druga grupa krytyków to środowisko prawnicze?

- To chyba nie jest konflikt zawodowy. Gowin nie naruszył interesów prawników. Poruszył za to bardzo poważny problem. Jest grupa sędziów i prokuratorów, którzy postępują w sposób absolutnie sprzeczny z tym, co mówi o ich zawodzie duch i litera prawa. Solidarność zawodowa kryje tych nieudolnych, tych, którzy mają coś na sumieniu, bo sprzeniewierzyli się niezawisłości sędziowskiej, i tych, którzy przymykają oko na złe praktyki. Gowin nie jest kimś wrażliwym przede wszystkim na to, co mówi środowisko prawnicze, a jego kariera zawodowa nie zależy od tego, czy się mu narazi, czy nie. Mam też nadzieję, że pojawi się grupa prawników, która powie: "Tak, udzielamy warunkowego poparcia dla tego, co robi Gowin. Co więcej, powinniśmy o tych sprawach rozmawiać".

Dr Rafał Matyja

Politolog, wykładowca akademicki