"Super Express": - PiS zaprosiło Ziobrę do powrotu, Zbigniew Ziobro wysyła zaproszenie Jarosławowi Kaczyńskiemu na zjazd programowy swojej partii... Co się dzieje?
Dr Rafał Chwedoruk: - To przypomina lata 90., kiedy na prawicy panowało myślenie, że szlachcic na czele małej partii zdobędzie szturmem całą Rzeczpospolitą. Historia pokazała, że to niemożliwe. Warto zwrócić uwagę na to, jak sztuczną formę mają obydwa zabiegi - i Kaczyńskiego, i Ziobry. Zwłaszcza u tego drugiego widać, że była to zagrywka podpowiedziana przez PR-owców. Ziobro sam siebie kreował na twardego szeryfa, a nie ekumenicznego polityka. Poza tym, bądźmy poważni - prawdziwe ideowe spory toczą się w atmosferze wojennej, a nie wzajemnych zaproszeń.
- Będzie zjednoczenie czy wojna?
- Będzie tak jak wcześniej - kiedy również sztucznie nagłaśniano spory na prawicy, promowano rozłamowców, a na końcu i tak na polu bitwy pozostawał Kaczyński. Innego scenariusza póki co nie przewiduję. To Kaczyński wciąż najlepiej rozumie mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Patos, wrażliwość na symbole, patriotyzm - to jest przy nim.
- Ziobro walczy jednak o pozycję, co przestał robić choćby Marek Jurek. Ogłosił już "strategiczne partnerstwo" z PiS... To próba przyciągnięcia ultrakonserwatywnego wyborcy do PiS?
- Cóż, trudno oczekiwać, że ta informacja wstrząśnie światowymi giełdami (śmiech). To partia, której poparcie nie sięga już granicy błędu statystycznego. To raczej próba powrotu Marka Jurka do poważnej polityki, a to może mu niemal ze stuprocentową pewnością zagwarantować Kaczyński. Ziobro mógł co najwyżej zaoferować krew, pot i łzy. Ten "transfer" jest dla niego o tyle niekorzystny, że liderzy Solidarnej Polski chcą być jeszcze bardziej na prawo od PiS. Dla swojego potencjalnego elektoratu są jednak... za młodzi.
- Wiek to jedyny ich błąd?
- Podstawowym ruchem, na którym w zasadzie oparli cały pomysł, było przeciągnięcie na swoją stronę o. Tadeusz Rydzyka. I to się nie udało. Ziobro wyraźnie się przeliczył i stąd ich głębokie zepchnięcie do defensywy. Bo trudno oczekiwać, że szef toruńskiej rozgłośni poprze partię, która ma mu do zaoferowania od 2 do 3 proc. popracia w sondażach.
Dr Rafał Chwedoruk
Politolog, Uniwersytet Warszawski