"Super Express": - Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera, jest coraz bliżej posady ambasadora w Madrycie. Skąd ta rejterada pana ministra?
Dr Rafał Chwedoruk: - Być może Donald Tusk postanowił rzucić swojego zaufanego na odcinek kryzysowy i wysłać go do kraju, którym targają niepokoje gospodarcze i społeczne, żeby zbadał, jak wyglądają oburzeni (śmiech). Ale może poważnie...
- Proszę.
- Zauważmy, że Arabski nie jest politykiem, który miałby legitymizację wyborców z jednej strony, a z drugiej nie jest też urzędnikiem państwowym. Pytanie, jak długo można trwać w takim stanie zawieszenia. Przy okazji następnych wyborów musiałby się na coś w końcu zdecydować.
- Kariera parlamentarna chyba nie dla niego. W ostatnich wyborach dokonał przecież "cudu" i nie dostał się z drugiego miejsca na liście.
- No właśnie. Jest więc to próba wybrania kariery bardziej urzędniczej, bo wiadomo, że ambasador musi być siłą rzeczy odpartyjniony. Zresztą może dobrze, że jeśli ktoś nie poczuwa się do pracy związanej z kontaktem z wyborcami, to niech nie męczy siebie i nas.
- To autonomiczna decyzja Arabskiego czy premier mu w niej pomógł?
- Wydaje mi się, że to decyzja Arabskiego. Pamiętajmy, że najbliższe lata dla PO to będzie okres wstrząsów. Z jednej strony kryzys gospodarczy, przez który partia ta znajdzie się w nowej sytuacji, w której nie będzie można być niczego pewnym. Z drugiej strony pojawią się konflikty wewnętrzne. Oba te starcia nie obędą się bez ofiar.
- Arabski czuje, że okręt może wkrótce zatonąć i nie ma sensu trwać na nim do końca razem z kapitanem?
- To kolejny, bardzo drobny, ale jednak dowód na słabnięcie pozycji Donalda Tuska. Oczywiście nie wieszczmy jego spektakularnego upadku w stylu Mariana Krzaklewskiego. Niemniej skoro ktoś z bezpośredniego zaplecza premiera wybiera obrzeża polityki, to zapewne zakłada, że najbliższa przyszłość nie rysuje się w różowych kolorach.
- Czekamy teraz na ucieczkę Grasia i Ostachowicza?
- W ogóle nadszedł taki czas, kiedy powinniśmy obserwować uważnie polityków PO na różnych szczeblach - także tym samorządowym - co teraz będą wybierać. Ilu z nich wykorzysta możliwości, które daje bycie w partii rządzącej i patronat Tuska. Będzie to taki papierek lakmusowy, jakie są nastroje w partii, a więc i to, na co PO może liczyć w wyborach.
Rafał Chwedoruk
Politolog, Uniwersytet Warszawski