"Super Express": - Środowiska kombatantów zamierzają złożyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędziego Igora Tuleyę. To dobry pomysł? Sędzia porównał metody działań CBA i prokuratury do metod stalinowskich.
Dr Jerzy Bukowski: - Takie doniesienie będzie jak najbardziej na miejscu. To skandaliczne uzasadnienie. Czasy stalinowskie to okres największego terroru i największego upokarzania ludzi za to, że walczyli o niepodległość Polski. We współczesnych przesłuchaniach inne są zarówno materia przesłuchań, jak i ich forma.
- To porównanie obraża pamięć ofiar stalinizmu?
- Kombatanci są urażeni. Przesłuchania stalinowskie kojarzą się z konwejerami, czyli kilkudobowymi przesłuchiwaniami przy zmieniających się śledczych. To było trzymanie ludzi na mrozie i polewanie ich wodą. Bicie, wyrywanie paznokci, łamanie kości. Tortury psychiczne. To są metody stalinowskie. Jeśli sędzia przyrównuje do nich niewygodne czy ostre przesłuchania w sprawie dr. G., a wcale nie jestem przekonany, że tak było w tym przypadku, to są dwie możliwości. Albo sędzia wykazuje zupełny brak wiedzy historycznej...
- Nie podejrzewałbym o to sędziego Tulei, prowadził sprawy dotyczące okresu stalinizmu.
- Musimy więc uznać, że chciał, aby z tej sprawy zapamiętano nie wyrok na lekarza łapówkarza, tylko niedopuszczalne w jego mniemaniu metody przesłuchiwania świadków. Sędziemu zachciało się włączyć w dyskurs polityczny. To nie przystoi. Ja nie mówię, że prokuratura czy CBA są kryształowe. Ale jeśli coś oburzyło sędziego, to wystarczyło złożyć odpowiednie zawiadomienie. Mamy tu do czynienia z pewnym rozdarciem sędziego. Z jednej strony wydaje wyrok skazujący dr. G., z drugiej metody prokuratury czy CBA budzą w nim głębokie obrzydzenie. Przecież uznał zgromadzone materiały za wiarygodne i skazał na ich podstawie człowieka.
- Może to z tego powodu wyrok na dr. G nie jest surowy. Krajowa Rada Sądownicza uznała, że nie naruszył przepisów ani zasad etyki. Nie zostanie również podjęte żadne postępowanie dyscyplinarne.
- To korporacjonizm, podobny to tego, jaki obserwujemy w innych środowiskach: kościelnym, lekarskim, akademickim. Przypomnijmy jednak, że przewodniczący rady Antoni Górski wypowiedział się negatywnie o słowach sędziego Tulei. Moim zdaniem fakt zakazania sędziemu występów medialnych również świadczy, że część środowiska uznała że sędzia poszedł trochę za daleko. Decyzja rady o usprawiedliwieniu sędziego została podjęta po tym zakazie. Dla poprawności politycznej i dla solidarności grupowej.
Dr Jerzy Bukowski
Przew. POKiN w Krakowie