"Super Express": - Według pańskich badań szanse na zwycięstwo Andrzeja Dudy wcale nie są czymś z kategorii political fiction. Kolejne sondaże - mimo pewnych wahań, pokazują, że dystans między Bronisławem Komorowskim a kandydatem PiS się systematycznie zmniejsza. Z ostatniego sondażu dla "Super Express" wynika, że przewaga Bronisława Komorowskiego nad Dudą wynosi jedynie 10 punktów. Tendencje sondażowe potwierdzają pańskie badania?
Dr Jarosław Flis: - Potwierdzają to, że walka będzie wyrównana. Teoria, że te wybory będą nokautem, rozeszła się z rzeczywistością. Nadal jednak przewaga jest. W wyborach prezydenckich 10 punktów to naprawdę dużo. Taki wynik w I turze to jednoznaczne zwycięstwo Komorowskiego. Wszystko wskazuje na to, że będzie II tura między tymi dwoma kandydatami i nic nie zapowiada zmiany. Reszta stara się raczej uchronić przed kompromitacją, niż próbuje wejść do II tury. Wyraźny podział rządzący - opozycja temu sprzyja. Starcie w drugiej turze jest nieprzewidywalne. Dużo będzie zależeć od debat, od tego, co zrobią wyborcy, którzy popierali innych kandydatów. To walka o nich będzie kluczowa.
- Poparcie innych kandydatów nie zmienia się, natomiast Duda systematycznie zyskuje. Czy może zdobyć przed I turą jeszcze więcej głosów?
- Wszystko się może zdarzyć, należy pamiętać jednak, że mocniejszy wynik niż 30 proc. dla Dudy w I turze zmobilizuje Platformę. Tak jak było w 2010 roku. PO czuło się bardzo pewnie aż do wyników I tury, kiedy okazało się że Kaczyński depcze Komorowskiemu po piętach. Wtedy doszło do nadzwyczajnej mobilizacji zwolenników i aktywistów PO. To będzie gra strachu i nadziei, ale też indywidualnych zdolności kandydatów, pilnowania potknięć, głupich wypowiedzi.
- Mówił pan, że Duda może wygrać w II turze. Ma jakieś szanse, żeby odwrócić poparcie na swoją korzyść i wygrać I turę?
- Nic na to nie wskazuje. Natomiast w II turze wszystko jest możliwe. Do tej pory odbyła się ona trzy razy. Dwa razy wygrał zwycięzca I tury, raz kandydat, który zajął w I turze drugie miejsce. To, czy się wygra w I turze, nie przesądza o końcowym wyniku.
Czytaj: NOWY SONDAŻ prezydencki: Komorowski 40,4%, Duda 30,6%
- Jaki wpływ na polską politykę miałoby zwycięstwo Dudy?
- Ten wpływ jest trudny do przewidzenia. Może uruchomić dwa scenariusze. Jeden to wiatr nadziei na zmiany, który poniesie PiS do zwycięstwa. Platforma ze strachu przed przegraną i utratą władzy po prostu się rozpadnie. Na przykład skrzydło konserwatywne naciskane w sprawie in vitro czy konwencji antyprzemocowej stwierdzi, że z PO nic nie ugra. Drugi scenariusz to taki, że Platforma się zmobilizuje. Będzie zmiana koncepcji rządzenia, wymiana ekipy. Spory zostaną wyciszone i wpłynie to ożywczo na jakość rządzenia państwem. Jedno jest pewne, będzie to wstrząs.
- A jakie by to miało przełożenie na poparcie głównych partii?
- Nie będzie bezpośredniego przełożenia. Wszystko zależy od tego, jaki wniosek z tego wyciągną główne partie. W Polsce jest tak, że wybory napędza się nadzieją i zwycięzcy mogą liczyć na lepszy wynik. Polacy tylko chadzają na wybory, a nie chodzą na nie regularnie. Żeby poszli, muszą mieć nadzieję, że będzie lepiej. Strach decyduje tu w mniejszym stopniu. PiS może dostać wiatr w żagle. Zawsze jest jednak niebezpieczeństwo, że przeszarżuje. Dudzie szło świetnie, ale w pewnym momencie zniknął z mediów. Zamiast niego widać Kaczyńskiego, który nie przysparza kandydatowi PiS głosów.
Zobacz też: Prezesa chronią komandosi