"Super Express": - Wygląda na to, że Ministerstwo Edukacji Narodowej uwzięło się na nauczycieli...
Dr Ireneusz Jabłoński: - Ograniczenie praw wynikających z Karty nauczyciela należy pochwalić. To bardzo dobra inicjatywa. Szkoły nie są po to, aby zatrudniać nauczycieli, lecz po to, aby nauczać dzieci i wspierać proces wychowawczy prowadzony przez rodziców. Zatem zrezygnowanie z części niczym nieuzasadnionych przywilejów, które stanowią przyczynę niewydolności finansowej zwłaszcza w mniejszych szkołach, jest krokiem w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że te zmiany będą wprowadzane konsekwentnie. Jednocześnie warto zauważyć, że spora część nauczycieli zatrudnionych w szkołach społecznych, prywatnych i innych niepaństwowych nie jest objęta tymi przepisami, a mimo to te szkoły doskonale funkcjonują i pracujący w nich nauczyciele żyją co najmniej równie dobrze jak ci, którzy są zatrudnieni w placówkach państwowych.
- Środowisko nauczycielskie mocno artykułuje swoje niezadowolenie - pojawiają się opinie, że rząd szuka taniej siły roboczej.
- Nauczyciele powinni otrzymywać godziwą pensję. Osiemnastogodzinny etat jest anachronizmem. Z takiego etatu dochody nie mogą być satysfakcjonujące. Zrewidowanie Karty nauczyciela w kierunku większego zaangażowania nauczycieli w pracę dydaktyczną i wychowawczą przyniesie same korzyści.
Dr Ireneusz Jabłoński
Ekspert Centrum Adama Smitha