- A sam protest jest poważny czy nie? Opozycja się wygłupiła i teraz nie bardzo wie, jak z tego wybrnąć?
- Od początku było oczywiste, że opozycja po prostu przesadziła. Użyła broni hiperatomowej do tego, żeby strzelić do wróbla. Zwróćmy uwagę na przyczynę, od której zaczęła się okupacja. Jej powodem było wykluczenie posła PO Michała Szczerby z posiedzenia Sejmu. Wróćmy do tego, co było wcześniej - ile razy marszałkowie wykluczali różnych parlamentarzystów z posiedzeń Sejmu? I nigdy kluby parlamentarne, których posłowie byli wykluczani, nie podejmowały takich działań. Nawet nikomu nie przychodziło do głowy, żeby w obronie wykluczonego posła okupować salę obrad. A przecież wcześniej też bywały kontrowersyjne sytuacje, jak np. wykluczenie przez ówczesną marszałek Ewę Kopacz posłów PiS za działania niewykraczające ponad to, co zrobił poseł Szczerba.
- Jak losy tego protestu mogą wpłynąć na układ sił na opozycji? Któraś z partii może dzięki niemu wyjść na wiodącą pozycję?
- Biorąc pod uwagę te dwa wydarzenia - protest i wypoczynkowy wyjazd Ryszarda Petru - to wydaje się, że teraz jest już tylko jeden lider opozycji i jest nim przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Po pierwsze, Ryszard Petru tym wyjazdem przekreślił swoje szanse na bycie na tyle poważnym politykiem, by zostać liderem opozycji. Po drugie, on swoim radykalizmem nie jest w stanie doprowadzić do zakończenia tego protestu w sposób zadowalający dla różnych stron.
- Schetyna jest w stanie to zrobić?
- Z racji swoich umiejętności i obycia politycznego to bardziej Schetyna jest do tego zdolny. Gdyby udało mu się doprowadzić do zakończenia tego protestu w taki sposób, że i opozycja, i rządzący wyszliby z tego z twarzą, to wtedy Schetyna będzie przez nikogo niekwestionowanym liderem opozycji. I to dzięki Ryszardowi Petru!
- Właśnie, zakończenie protestu. Opozycja zapowiada, że będzie trwać w Sejmie aż do rozpoczęcia kolejnego posiedzenia, tj. do 11 stycznia. Czy biorąc pod uwagę wszystkie wpadki protestujących przy okazji akcji okupacyjnej, możemy spodziewać się jakichś negocjacji z partią rządzącą czy raczej PiS pozwoli opozycji dalej się kompromitować?
- Uważam, że jakieś rozmowy - nawet jeśli nie są jeszcze prowadzone - to pewnie w najbliższych dniach zostaną podjęte. Ale raczej myślę tu o rozmowach prowadzonych z partią rządzącą przez PO, a konkretnie przez przewodniczącego tej partii. Tylko problem polega na tym, że zakończenie tego protestu nie jest do końca na rękę opozycji. Przy czym nie mówię tu o samym szefostwie PO, tylko o tej radykalnej opozycji w postaci Nowoczesnej i tzw. frakcji rewolucyjnej wewnątrz PO.
- Dlaczego trwanie kryzysu jest na rękę opozycji?
- Wynika to z faktu, że po tym, jak zakończył się spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, opozycja nie ma żadnego paliwa do walki z rządem. Dodatkowo opozycja nie ma żadnych propozycji programowych, które mogłyby być odpowiednikiem programu 500 plus. W związku z tym jedynym sposobem na jej zaistnienie w świadomości Polaków, w mediach jest właśnie takie awanturnictwo polityczne. Ten spór został właśnie do tego wykorzystany i będzie wykorzystywany maksymalnie długo - po to, żeby opozycja mogła o sobie przypomnieć.