Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas dla Super Expressu: Wypowiedzi Sikorskiego nie wynikają z wiedzy i faktów

2014-07-22 4:00

Komentatorzy o słowach ministra Sikorskiego nt. bezpieczeństwa Polski. Czy jest ono zagrożone?

"Super Express": - Według min. Radosława Sikorskiego w obliczu konfliktu na Ukrainie również my w Polsce nie możemy czuć się bezpiecznie. Jak pan odbiera jego słowa? USA i NATO już nas nie obronią?

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: - Nawet gdy ma się potężnych sojuszników, to nie oznacza zupełnego braku ryzyka. Zwłaszcza jeśli ma się do czynienia z państwami i przywódcami, którzy nie postępują racjonalnie. A taka jest Rosja za prezydenta Putina. Problem leży gdzie indziej.

- Gdzie?

- Wypowiedzi ministra Sikorskiego są bardzo zmienne. Pytanie, czy minister nie mówi tylko tego, co jego zdaniem chciałaby usłyszeć opinia publiczna. Gdy obywatele mieli poczucie bezpieczeństwa i oczekiwali potwierdzenia tego stanu, to minister zapewniał o bezpieczeństwie kraju. Gdy wydarzenia przybrały dramatyczny obraz, Polacy byli bombardowani wymownymi obrazami wojny na Ukrainie, chcieli widzieć działania władzy i usłyszeć potwierdzenia wagi sojuszy, to minister zaczął mówić, że jest zagrożenie i Polska musi się bardziej starać, żeby je odeprzeć. Wypowiedzi szefa dyplomacji powinny wynikać z wiedzy i faktów, a nie z życzeń opinii publicznej.

- Pana zdaniem nie wynikają z wiedzy i faktów?

- Wydaje się, że coraz mniej. Potencjał i polityka Rosji putinowskiej nie były inne w zeszłym roku niż są w tym. Było tylko mniej tragicznych wydarzeń i nie toczyła się wojna. Gruntowna analiza już dawno powinna wykazać, że Rosja stanowi zagrożenie dla Polski.

- W swoim sejmowym wystąpieniu w 2012 roku Sikorski mówił, że współczesna Polska jest najlepszą, jaką mieliśmy oraz że nie widzi zagrożeń dla pokoju. To ten koniunkturalizm, o którym pan mówił?

- Tak. Te stwierdzenia były grubo przesadzone. Poza tym tego typu porównania na przestrzeni setek lat mają niewiele sensu. Mają raczej charakter artystyczny i propagandowy. Ci, którzy w to uwierzyli, zostali uśpieni, a teraz są budzeni wojną na Ukrainie. W rezultacie nabierają nieufności wobec władz.

- Radosław Sikorski odegrał pewną rolę, gdy pacyfikowano Majdan i przedstawiał to jako sukces polskiej dyplomacji...

- To nie był żaden sukces, a umowa trwała kilka godzin. Intencje Janukowycza od początku były nieczyste, już podczas podpisywania umowy przygotowywał się do ucieczki z kraju. Kilka godzin później uciekł i sytuacja się radykalnie zmieniła. Ta umowa była oderwana od rzeczywistości. Nie przyczyniła się do rozwiązania problemu Ukrainy, Ukraińcy rozwiązują go sami. Postępy wojskowe, które teraz czynią, zawdzięczają głównie pomocy USA i niektórych krajów NATO. Nie widać tu pomocy Polski. Mam nadzieję, że jakaś jest dostarczana na Ukrainę w sposób tajny. Jeśli nie ma żadnej, to bardzo źle.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail