Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

i

Autor: Robert Zalewski

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Obama może zrezygnować z tarczy antyrakietowej

2012-03-28 4:05

Co oznaczają podsłuchane rozmowy prezydentów USA i Rosji?

"Super Express": - W podsłuchanej przez dziennikarzy rozmowie Baracka Obamy i Dmitrija Miedwiediewa prezydent USA, odnosząc się do planowanej tarczy antyrakietowej, stwierdził, że zbliżają się jego ostatnie wybory i po nich będzie miał więcej swobody działania. Jak pan interpretuje te słowa?

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: - Oczywiście zostało to powiedziane w kontekście tarczy antyrakietowej, ale równie dobrze może być interpretowane w szerszym kontekście stosunków amerykańsko-rosyjskich. Trzeba przyznać, że to doniosłe i bardzo niepokojące zdarzenie w światowej polityce.

- Wielu odebrało te słowa jako wyraz słabości Obamy wobec Rosji. Dostrzega ją pan?

- Zapowiedź czy wręcz obietnica dużych, bliżej niesprecyzowanych ustępstw na rzecz Rosji już zmienia sytuację negocjacyjną i układ sił między Waszyngtonem a Moskwą. Ogromne zdziwienie budzi w ogóle nieporadność negocjacyjna Obamy, który jest przecież wysokiej klasy politykiem. W tej sytuacji popełnił szkolny błąd. Chociaż kto wie, czy to przypadkiem nie jest wyraz konkretnego planu głębokich ustępstw wobec Moskwy, które na razie skrywa przed opinią publiczną.

- Pytanie, czy Ameryka może jeszcze być bardziej elastyczna wobec Rosji? Nie da się ukryć, że administracja Obamy osłabiła kurs wobec Moskwy, znany z czasów prezydentury George'a W. Busha.

- Postawa Obamy może być jeszcze bardziej elastyczna i ta elastyczność może pójść w co najmniej dwóch kierunkach. Przede wszystkim może oznaczać całkowitą rezygnację z budowy tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej, w tym w Polsce. Masą krytyczną była już zresztą informacja, że USA rezygnują z tej "dużej" tarczy antyrakietowej planowanej przez administrację Busha.

- Obama chce pójść o krok dalej?

- Teraz potwierdza się jeszcze gorszy rozwój wydarzeń. To rozwadnianie tarczy i odkładanie jej na daleką przyszłość mogło być taktyką, aby w ogóle z tego projektu się wycofać i wywikłać się ze zobowiązań wobec Polski i Czech, a szerzej wobec całej Europy Środkowej.

- Co jeszcze Biały Dom chciałby ugrać na rezygnacji z tarczy antyrakietowej?

- Obama chce wykazać, że jego program wyeliminowania zbrojeń jądrowych to nie było pustosłowie. Ta sprawa sięga początku jego prezydentury i pierwszego przemówienia w Europie, w którym to zapowiadał. Oczywiście to mu się nie uda, ale chce wywołać wrażenie zbliżania się do tego celu. Dlatego chce wynegocjować kolejne redukcje broni strategicznych z Rosją. To stara amerykańska tradycja, że udany prezydent podpisuje jakiś traktat o broni jądrowej.

- Już jeden taki traktat podpisał. Na razie zresztą nie przyniósł on spodziewanego przełomu.

- Cóż, teraz postanowił osiągnąć jeszcze jeden sukces. Zarówno w stosunkach z Rosją, jak i w tym szerszym programie eliminacji broni jądrowej w ogóle. Nie licząc toczonych przez Amerykę wojen, to absolutny priorytet w jego polityce zagranicznej.

- Który chce osiągnąć kosztem relacji z Europą Środkową?

- Z całą pewnością jest to dużo ważniejsze od naszego regionu, a nawet całej Europy razem wziętej. Wiadomo z przeszłości, że w czasie negocjacji o redukcji zbrojeń z Rosją czy wcześniej ze Związkiem Sowieckim Stany Zjednoczone są szczególnie ustępliwe w innych dziedzinach. Kolejne sygnały to potwierdzają.

- Dla Republikanów to woda na młyn w tegorocznej walce o prezydenturę?

- Oczywiście nie jest to główna oś kampanii i nie może nią być ze względu na wagę polityki gospodarczej i sytuacji ekonomicznej USA. Na pewno jednak pojawi się ta sprawa w wystąpieniach republikańskiego kandydata na prezydenta, a na tym Polska może tylko zyskać. Zaangażuje się on bowiem w obietnice rozwijania stosunków Stanów Zjednoczonych i innymi państwami regionu i po wyborach trudno im się będzie z tego wycofać.

- Dla samego Obamy może być to problem?

- Myślę, że jeszcze nieraz usłyszymy w zbliżającej się kampanii o tych słowach Obamy. Na kilka dni przed jesiennymi wyborami na pewno spoty wyborcze Republikanów przypomną nam o tym. Chyba że jeszcze bardziej wyraziste wydarzenia przyćmią wszystko to, co padło na spotkaniu z Miedwiediewem.

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Politolog, amerykanista. Uczelnia Vistula