Raport Złotorowicza dr Ernest Wyciszkiewicz

i

Autor: Terlecki fot. Raport Złotorowicza

Jakie poparcie w Rosji ma wojna Putina?

Dr Ernest Wyciszkiewicz: "20 proc. Rosjan czuje się odpowiedzialna za zbrodnie i wie, że ta wojna jest kompletnie wbrew Rosji" [Raport Złotorowicza]

2022-12-09 12:34

Gościem "Raportu Złotorowicza" w piątek był dr Ernest Wyciszkiewicz z Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego. Gość Jana Złotorowicza rozmawiał z prowadzącym program na temat możliwych dalszych losów wojny w Ukrainie. Panowie poruszali także temat ostatniego przemówienia Władimira Putina w rosyjskiej Radzie Praw Człowieka.

Prowadzący zaczął od tego, że w środę Władimir Putin (72 l.) spotkał się z rosyjską Radą Praw Człowieka, a spotkanie to było szczególne. W jego trakcie bowiem przywódca Federacji Rosyjskiej mówił o wojnie w Ukrainie, zaś z jego słów dało się wyczytać, że próbuje przygotować swój naród na długą i krwawą wojnę. - O krwawej wojnie nie mówił, bo na pewno nie chce straszyć Rosjan, ale rzeczywiście przy okazji jednego z pytań powtórzył, że to będzie "długa operacja". Pamiętajmy, że w kremlowskiej wersji wydarzeń to nie jest wojna, tylko operacja wojskowa. Ta wypowiedź jest jednym z pierwszych tak bardzo wyraźnych podkreśleń tego, że nie udało się. Wiemy wszyscy, to jest wiedza taka powszechna, że ta operacja miała być krótka. Jedni mówią, że 3 dni, inni tydzień, 10 dni. Mija już wiele miesięcy i wciąż końca nie widać. Jest to więc przyznanie się do pewnej porażki strategicznej, cel pierwotny nie został osiągnięty - mówił dr Wyciszkiewicz.

Ekspert zwracał uwagę, że wystąpienie Putina miało przede wszystkim przygotować Rosjan na dalsze trudy związane z prowadzeniem wojny w Ukrainie. - Z drugiej strony trzeba przygotować Rosjan na to, że ten konflikt będzie trwał, ale też przygotować Zachód. Bo tutaj taki most bym zbudował między tym, co słyszeliśmy od części przywódców zachodnich ostatnio. Oni też mówiąc, że należy się dogadać w miarę szybko, podrzucili piłkę Putinowi, który ją odbił, informując, że "tak, to może być długi konflikt, myślcie o tym, ile będzie was kosztować. Im dłużej trwa, tym dłużej będziecie inwestować we wsparcie Ukrainy i to będzie trudniejsze dla waszych społeczeństw". Putin trochę celowo wykorzystał nastroje europejskie, by podsunąć, że konflikt będzie trwał, a także Zachód będzie płacił jego cenę, jest słuszna i należy coś zrobić, by wyjść na przeciw. To jest ważny moment, w którym ważna jest komunikacja z Rosjanami - mówił ekspert.

Jan Złotorowicz dopytywał swojego gościa o to, czym jest Rada Praw Człowieka, która funkcjonuje w Rosji. Nazwa organu brzmi bowiem bardzo ciekawie, biorąc pod uwagę to, w jak rażący sposób łamane są prawa człowieka w tym kraju. - To jest pokłosie rządów Miedwiediewa, który przyszedł po drugiej kadencji Putina. Sprzedawał nam Rosję, jako kraj, który może się zliberalizować i powołano zostało wiele różnych ciał. Wzmocniona została także rola ciała konsultacyjnego przy prezydencie, właśnie Rady Praw Człowieka. Intelektualiści, różni aktywiści, z początku to byli rzeczywiście ludzie skupieni na prawach człowieka, którzy mieli doradzać, co robić. Jednocześnie zaś mieli zaś być osłoną dla władz. Gdy pojawiają się bowiem problemy z rozpędzaniem demonstracji, cenzurą, to pojawiał się prezydent, Rada i pokazywano, że to ciało bada sprawę, tworzy raporty dotyczące tych wydarzeń. Z czasem sytuacja się pogarszała, a zwłaszcza po aneksji Krymu w 2014 roku to ciało zaczęło się przeistaczać w taką karykaturalną instytucję, a w tym roku przed wystąpieniem Putina 10 członków tego organu zostało wyrzuconych, dlatego że nie zajmowali wystarczająco jasnej pozycji, jeśli chodzi o wojnę. Zostali więc zdyscyplinowani i usunięci. Przyjęto nowe osoby, które w jednoznaczny sposób wspierają wojnę w Ukrainie. To jest kuriozalne, bo mamy orwellowskie zagranie - zwracał uwagę dr Wyciszkiewicz.

Ekspert do spraw Rosji oceniał, jak wielkie poparcie dla wojny i sprzeciw wobec niej jest wśród Rosjan. Odnosił się w tym względzie do badań Centrum Lewady, ale także do nastrojów, jakie panują wśród tych Rosjan, którzy uciekli z kraju przed mobilizacją. - Uważam, że jakieś 20 proc. Rosjan rzeczywiście szczerze czuje się odpowiedzialna za te zbrodnie i wie, że ta wojna jest kompletnie wbrew Rosji i interesom jej kraju. Ale wciąż nawet jeśli tylko 50 proc. obywateli popiera wojnę, a niektóre badania pokazują, że więcej, to nawet jeśli przełożymy to na warunki demokracji, a to karkołomne, to po wyborach w demokracji często rządzą partie, które zyskają około 30 proc. głosów i rządy są swobodne. A 50 proc. poparcia w demokracji to już masowe poparcie - podsumował ekspert.